Dla kibiców Borussii Dortmund i Schalke 04 Gelsenkirchen to najważniejszy mecz w sezonie. Gra toczy się nie tylko o zwycięstwo, ale i o górniczy honor, który w przemysłowym Zagłębiu jest najważniejszy. W dzisiejszym meczu z powodu kontuzji nie zagra Jakub Błaszczykowski.
Kibice mogą nam wybaczyć brak mistrzostwa, ale nie porażkę z Schalke - mawia przy okazji Revierderby Jurgen Klopp. To doskonale oddaje istotę i wagę dzisiejszego spotkania. Towarzyszy mu specyficzna atmosfera. Pomiędzy Dortmundem i Gelsenkirchen wędrują żółto-czarni i biało-niebiescy kibice. W stan najwyższej gotowości postawiona jest także policja, bo fani obu zespołów szczerze się nienawidzą.
Borussia przed tym meczem jest w bardzo trudnej sytuacji. Aktualny mistrz Niemiec zajmuje w tabeli dopiero czwarte miejsce. Do prowadzącego Bayernu Monachium traci już dziewięć punktów. Ponadto rywal z Bawarii znów poniżył ostatnio dortmundczyków, nazywając ich "regionalnym zespołem". Ale nie duma jest w tym wypadku najważniejsza. Jeśli podopieczni Kloppa marzą o trzecim z rzędu tytule, muszą gonić Bayern. Bez wygrywania nie ma na to szans.
W dzisiejszym meczu Borussia zagra osłabiona. Nie może wystąpić kontuzjowany Jakub Błaszczykowski, podobnie jest z Mario Goetzem. Niedawno do zdrowia wrócili Sebastian Kehl i Sven Bender. Nie w pełni sił są natomiast Mats Hummels i Ilkay Gundogan.
W podstawowym składzie powinni pojawić się dwaj Polacy. Łukasz Piszczek był bohaterem kwietniowych derbów. Zdobył wtedy piękną bramkę, a Borussia wygrała w Gelsenkirchen 2:1. Robert Lewandowski z kolei nie trafia tak regularnie jak w poprzednim sezonie, ale pozostaje zawodnikiem, który sam może przesądzić o losach spotkania.