Polacy siatkarze wywalczyli złoty medal na mistrzostwach Europy w Turcji. Pod wodzą Daniela Castellaniego wygrali wszystkie mecze. Argentyński trener to dowód na to, że to nie polska myśl szkoleniowa święci triumfy w siatkówce.
Kiedy z kadrą żegnał się Raul Lozano, władze związku siatkówki po raz kolejny zaufały trenerowi z zagranicy. Wybór padł na Castellaniego, który już wcześniej osiągał klubowe sukcesy ze Skrą Bełchatów. W reprezentacji nie miał łatwego początku, a przed mistrzostwami Europy ze składu z powodu kontuzji wypadło kilku podstawowych siatkarzy. Skąd więc ten sukces?
Siatkówka akurat od paru lat jest już nieźle zorganizowana w sensie zarządzania - tłumaczył w Kontrwywiadzie RMF FM minister sportu. To świadczy o tym, że jak zarządzanie jest na europejskim, światowym, dobrym poziomie, i jest robione przez profesjonalistów, to są wyniki. Ale sukces to oczywiście nie tylko zasługa związku, ale przede wszystkim tych chłopaków, którzy włożyli masę pracy, mają talent i udowodnili wszystkim, że rozumieją co to znaczy praca i trening XXI wieku - dodał Mirosław Drzewiecki.
Na czym polega fenomen polskiego zespołu? Wszystko wychodzi od trenera. Daniel Castellani stworzył tę atmosferę - powiedział reporterowi RMF FM prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przepełski. Posłuchaj:
Castellani uczył się rzemiosła we Włoszech. Mistrzostwa w Turcji dowodzą, że to dobra szkoła, bo Włosi trenują Bułgarię i Rosję, a prowadzący Francję Filip Blain też pracował we Włoszech. O tym, że polscy siatkarze są niezwykle utalentowani mówi się od wielu lat, ale dopiero trenerskie ręce Lozano i Castellaniego potrafiły talent przekuć w medale.