Miłośnicy kolarstwa zacierają ręce – dziś rusza 63. Tour de Pologne. Ze względu na pogodę – silny wiatr i deszcz – odwołano poranny honorowy start z Placu Teatralnego w Warszawie. Kolarze rozpoczną więc rywalizację w Pułtusku. Na dzień dobry czeka ich etap płaski, 214 km z metą w Olsztynie.
W sumie kolarze pokonają siedem etapów (o jeden mniej niż przed rokiem) o łącznej długości 1221,5 km. Tradycyjnie cztery pierwsze płaskie etapy będą polem do popisu dla sprinterów. To oni zapewne będą się ścigać o zwycięstwa etapowe w Olsztynie, Elblągu, Toruniu i Poznaniu. Nie ulega wątpliwości, że wyścig rozstrzygnie się na trzech ostatnich etapach w Karkonoszach.
Po raz ósmy z rzędu kolarze zakończą rywalizację w Karpaczu, ale zasadniczą różnicą w porównaniu z poprzednimi edycjami jest brak czasówki. W niedzielę, 10 września, odbędą się więc nie dwa, ale tylko jeden etap - z Jeleniej Góry do Karpacza. Jak podkreśla dyrektor wyścigu Czesław Lang, będzie to etap królewski. Kolarze będą musieli jechać pod górę przez sto kilometrów, co zapowiada wielkie emocje do końca wyścigu - powiedział Lang.
Na starcie w Warszawie nie zabraknie triumfatora Tour de Pologne sprzed roku, Luksemburczyka Kima Kirchena, który zgodnie z kolarskim obyczajem wyruszy na trasę z numerem jeden. W Tour de Pologne pojedzie także trzykrotny mistrz świata Hiszpan Oscar Freire.
Wczoraj wieczorem na Placu Teatralnym odbyła się prezentacja drużyn. W miasteczku pojawił się także Robert Kubica. Pierwszy Polak w Formule 1 rozdawał autografy, zaprezentował także swój bolid.
Po raz drugi Tour de Pologne jest częścią najważniejszego cyklu zawodów w kolarstwie tzw. Pro Touru.