Krzysztof Piątek zdobył bramkę w debiucie w Fiorentinie, a jego zespół pokonał na wyjeździe Napoli 5:2 po dogrywce i awansował do ćwierćfinału piłkarskiego Pucharu Włoch. W pierwszej połowie czerwoną kartką zobaczył bramkarz gości Bartłomiej Drągowski, ale rywale kończyli w dziewiątkę.
Siedem goli, trzy czerwone kartki, dogrywka - emocjami z meczu 1/8 finału w Neapolu można byłoby obdzielić kilka innych spotkań.
W ekipie Napoli z powodu zakażenia koronawirusem zabrakło Piotra Zielińskiego. Wśród rezerwowych na ławce gospodarzy był młody bramkarz Hubert Idasiak.
Natomiast w Fiorentinie między słupkami stanął wracający do gry po trzymiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją Bartłomiej Drągowski, a sprowadzony niedawno z Herthy Berlin Krzysztof Piątek zaczął na ławce rezerwowych.
Bramkarz reprezentacji Polski w doliczonym czasie pierwszej połowy gry musiał opuścić boisko - za faul taktyczny poza polem karnym zobaczył czerwoną kartkę.
W tym momencie było 1:1. Gola dla Fiorentiny zdobył utrzymujący znakomitą formę strzelecką Serb Dusan Vlahovic, a wyrównał Belg Dries Mertens.
W 57. minucie Fiorentina ponownie objęła prowadzenie, tym razem po golu obrońcy Cristiano Biraghiego.
W 73. min szansę debiutu w zespole z Florencji otrzymał Piątek, zastępując Vlahovica.
Kiedy wydawało się, że wynik już się nie zmieni, w doliczonym czasie gry (90+5.) Napoli wyrównało - gola strzelił Andrea Patagna.
Co ciekawe, gospodarze grali wówczas już w... dziewiątkę, bowiem czerwone kartki zobaczyli wprowadzeni w drugiej połowie Meksykanin Hirving Lozano (w 84. minucie) i Hiszpan Fabian Ruiz (90+3.).
O losach rywalizacji musiała więc rozstrzygnąć dogrywka. W niej grający w przewadze piłkarze Fiorentiny strzelili aż trzy gole. Kolejno - Lorenzo Venuti w 105., Piątek w 108. minucie oraz tuż przed końcem doliczonego czasu Youssef Maleh.