Dereck Chisora nie zarobi na jutrzejszej walce z Witalijem Kliczką dodatkowych 70 tysięcy funtów. Brytyjski bokser nie zgodził się na reklamę jednego ze sponsorów… na podeszwie butów. "To byłoby jak przyznanie się do porażki przez nokaut i wywieszenie białej flagi jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku. A ja chcę wygrać i zawieźć do domu mistrzowski pas" - tłumaczył 28-latek na łamach miejscowych mediów.
Stawką pojedynku będzie mistrzostwo świata WBC w wadze ciężkiej, a urodzony w Zimbabwe Chisora już wcześniej zapowiadał, że pokona 40-letniego Kliczkę w ósmej rundzie. To jest koniec Witalija - obwieszczał.
Jak dotąd Chisora wygrał w zawodowej karierze 15 pojedynków, a dwa przegrał. Jego ukraiński przeciwnik legitymuje się rekordem 43-2 i nie przejmuje się zapowiedziami Brytyjczyka. Zamierzam udzielić temu młodemu dżentelmenowi lekcji. On pochodzi z Wielkiej Brytanii, ale brakuje mu dobrych manier - zapowiedział.
Walka o pas WBC odbędzie się jutro w Monachium.