"Udało nam się tu dowieść, że z reprezentacją nie jest aż tak źle, jak wskazywali niektórzy nasi krytycy" - tak Kamil Grosicki podsumował zakończony remisem 1:1 pojedynek biało-czerwonych z Portugalczykami w Lidze Narodów. Dla podopiecznych Jerzego Brzęczka był to ostatni w tym sezonie mecz w tych rozgrywkach, ale równocześnie dzięki remisowi Polacy zapewnili sobie miejsce w pierwszym koszyku przed losowaniem grup eliminacji Euro 2020. "Oczywiście była w nas siła o powalczenie o więcej, ale trener nas strofował, abyśmy grali mądrze i doprowadzili ten wynik do końca" - zdradził Jan Bednarek.
Pojedynek z Portugalią w Guimaraes był dla biało-czerwonych pożegnaniem z Ligą Narodów w tym sezonie. Już wcześniej stracili szansę utrzymania się w najwyższej dywizji rozgrywek.
Równocześnie był to szósty mecz Polaków pod wodzą trenera Jerzego Brzęczka - jak się okazało: szósty bez zwycięstwa. Z Brzęczkiem w roli selekcjonera biało-czerwoni zanotowali dotąd trzy remisy i trzy porażki.
Po spotkaniu w Guimaraes Kamil Grosicki - który pod nieobecność kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego nosił opaskę kapitańską - podkreślał, że jest dumny z drużyny.
W każdym meczu chce się wygrać i dlatego walczyliśmy o jak najlepszy rezultat. Cieszymy się, że udało nam się tu dowieść, że z reprezentacją nie jest aż tak źle, jak wskazywali niektórzy nasi krytycy. Nie brakowało przecież osób, które przed dzisiejszym meczem spisywały nas na straty - podkreślał.
Mieliśmy dobre sytuacje na gole i były one zdecydowanie lepsze niż w przypadku Portugalczyków. Jako kapitan drużyny jestem dumny z zespołu i widzę, że nasza gra idzie w dobrą stronę - podsumował Grosicki.
Jan Bednarek podkreślał, że "remis był dla nas dziś cennym rezultatem i niesie pozytywy na najbliższą przyszłość".
Jesteśmy zadowoleni z wyniku, bo sprawia on, że będziemy rozstawieni w pierwszym koszyku w eliminacjach do mistrzostw Europy. Takie też było przedmeczowe założenie - zaznaczył.
Oczywiście była w nas siła o powalczenie o więcej, ale trener nas strofował, abyśmy grali mądrze i doprowadzili ten wynik do końca - zdradził.
Również Mateusz Klich przyznawał, że "mogliśmy wygrać dzisiejsze spotkanie z Portugalią".
Od 66. minuty graliśmy w przewadze jednego zawodnika, ale nie udało nam się jej wykorzystać. Odniesiony dziś remis może jednak cieszyć, gdyż został wywalczony na trudnym terenie, jakim jest Portugalia. Jestem zadowolony z postawy naszego zespołu - mówił.
Szkoda, że nie upilnowałem jednego z rywali przy golu dla gospodarzy. Szkoda też, że nie wykorzystaliśmy kilku dogodnych okazji do strzelenia bramki. Zdobyty przez Arka Milika gol z rzutu karnego ucieszył nas bardzo. Zasłużyliśmy dziś na tego gola naszą postawą na boisku - podsumował Klich.
Bartosz Bereszyński przyznał, że "wynik meczu na pierwszy rzut oka może nie wydawać się rewelacyjny - tym bardziej, że nie zmienia sytuacji w tabeli naszej grupy", ale - jak podkreślił - "jest ważny w związku z tym, że utrzymuje nas w pierwszym koszyku podczas losowania do najbliższych eliminacji mistrzostw Europy".
Zrealizowaliśmy więc założony przed meczem plan i z tego trzeba się cieszyć. Myślę, że pojedynek przeciwko Portugalii poprawił także jakość naszej gry. Podobnie jak w drugiej połowie niedawnego meczu z Czechami były pozytywne przebłyski w naszej postawie, tak również i dziś mieliśmy wiele ciekawych zagrań z naszej strony - podkreślał Bereszyński.
Portugalczycy nie stworzyli sobie zbyt wielu sytuacji. Niestety straciliśmy gola po rzucie rożnym, co jest niedopuszczalną sytuacją. Właśnie przez podobny, stały fragment gry, straciliśmy ważnego gola w meczu z Włochami - zaznaczył.
Dziś na szczęście odrobiliśmy straconego gola, pokazując, że mamy charakter - podsumował Bereszyński.