Polscy piłkarze zmierzą się dzisiaj - na zakończenie grupowych zmagań w Lidze Narodów - z drużyną Holandii. Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka mają wciąż niewielką szansę na awans do turnieju finałowego, ale przede wszystkim chcą zrehabilitować się za porażkę w fatalnym stylu z Włochami.
Polscy piłkarze przegrali z Włochami w niedzielny wieczór 0:2 i była to porażka w bardzo słabym stylu.
Po spotkaniu rozgoryczenia stylem gry drużyny nie ukrywał nawet jej kapitan i największy gwiazdor Robert Lewandowski, a jego wypowiedzi - i wymowne milczenie - odbiły się szerokim echem.
"Przede wszystkim wyglądaliśmy słabo taktycznie, w defensywie i ofensywie prawie nic nie funkcjonowało. W tej sytuacji ciężko się grało. (...) Umiejętności to jedna rzecz, ale taktycznie nawet nie spróbowaliśmy Włochom przeszkadzać. Może nie napsuć krwi, ale przynajmniej powalczyć o coś więcej niż to, co było dzisiaj" - komentował Lewandowski w rozmowie z TVP Sport.
Zapytany natomiast przez Jacka Kurowskiego o to, "jaki był plan na ten mecz, jak mieliśmy grać, (...) jakie były wskazówki", napastnik dłuższą chwilę milczał, zwlekając z odpowiedzią.
To milczenie okazało się chyba najgłośniejszym i najdobitniejszym komentarzem do tego, co nasi piłkarze zaprezentowali w Reggio Emilia.
Ostatecznie Lewandowski odpowiedział: "Przygotowując się do tego meczu, wiedzieliśmy, że musimy spróbować zaatakować, bardziej utrzymywać się przy piłce. Ale co innego teoria, a co innego praktyka. Na pewno przed nami dużo rzeczy do poprawy. Szczególnie w treningu: żeby wykorzystać każde zajęcia na maksa. Bo dzisiaj widać było, że przy odrobinie słabszej nie tylko dyspozycji, ale też przygotowaniu do meczu, ciężko nam rywalizować z takimi drużynami".