"Dalej zabezpieczamy za miliony złotych na koszt polskiego podatnika przejazdy kibiców, a kibole nadal mają okazję do tego, żeby sobie wyjechać i bawić się kosztem nas wszystkich" – tak rzecznik KGP skomentował decyzję PZPN-u, który odrzucił prośbę szefa policji Marka Działoszyńskiego, by nie wpuszczać kibiców gości na mecze ekstraklasy do końca sezonu.
W środę nadinspektor Marek Działoszyński zwrócił się w tej sprawie do szefów PZPN Zbigniewa Bońka i spółki Ekstraklasa SA Bogusława Biszofa. W liście KGP argumentowała, że od rozpoczęcia bieżących rozgrywek pogorszył się stan bezpieczeństwa, jeśli chodzi o przejazdy grupowe kibiców, szczególnie koleją.
Dzień później Boniek zapowiedział, że PZPN nie podejmie uchwały, która nakazałaby rozgrywanie meczów ekstraklasy do końca sezonu bez udziału kibiców drużyn przyjezdnych. Według Związku, wprowadzenie tego typu zbiorowej sankcji dyscyplinarnej byłoby niewłaściwe i nie przyniosłoby poprawy bezpieczeństwa.
Taka decyzja PZPN-u niestety sprawia, że my zajmujemy się tym, co mamy do zrobienia. Dalej zabezpieczamy za miliony złotych na koszt polskiego podatnika przejazdy kibiców, a kibole nadal mają okazję do tego, żeby sobie wyjechać i bawić się kosztem nas wszystkich - skomentował stanowisko PZPN-u rzecznik komendanta głównego Mariusz Sokołowski.
Chcielibyśmy przedyskutować temat kwestii związanych z eliminowaniem tych chuliganów ze stadionów i przejazdów. Organizator także musi być odpowiedzialny za wyjazdy kibiców na mecze. Tym bardziej, że dzisiaj bilety na mecze wyjazdowe można kupić za pośrednictwem klubów. Jeśli ktoś kupuje bilet w klubie i jedzie w barwach klubowych, w ramach grupy kibiców, to chodzi o to, żeby klub sprawował nad nimi nadzór - podkreślił Sokołowski.
Zaznaczył też, że w przeciwieństwie do Polski w wielu państwach płaci się policji za ochronę takich grup kibicowskich. Pojawia się pytanie, czy musi to obciążać polskiego podatnika na wiele milionów złotych - dodał.
Sokołowski podkreślił, że zdarzają się przypadki, kiedy kibice gości celowo niszczą infrastrukturę stadionu, na którym ich drużyna rozgrywa mecz wyjazdowy. W przypadkach klubów zantagonizowanych takie ryzyko jest bardzo duże. (...) Może więc warto zastanowić się nad tym, by jednak nie wpuszczać na stadion kibiców przyjezdnych - stwierdził.
W liście do PZPN i spółki Ekstraklasa SA komendant policji pisał, że od połowy lipca do połowy listopada odbyło się 136 meczów ekstraklasy i że przy ich okazji zanotowano 73 naruszenia prawa z udziałem kibiców. W związku z 19 meczami odnotowano 60 przypadków użycia materiałów pirotechnicznych, np. rac, których odpalanie w sektorach z publicznością jest zabronione. Od rozpoczęcia sezonu doszło też do 57 incydentów podczas przejazdu kibiców na 16 spotkań.
W pierwszej połowie tego roku takich przejazdów było 2303, podczas gdy dwa lata wcześniej - 1601. Do zabezpieczenia tych przejazdów w tym roku policja zaangażowała 34 200 funkcjonariuszy (w 2011 roku - 20 900), a związane z tym koszty wyniosły 3,2 mln zł (w 2011 roku - 2,1 mln zł).
(edbie)