Jerzy Janowicz stanie dziś przed szansą awansu do finału turnieju Masters w Paryżu. Jego rywalem będzie reprezentant gospodarzy Francuz Gilles Simon. Początek spotkania w paryskiej hali Bercy o godzinie 14:30.
Niespełna 22-letni tenisista podkreślił, że nie przeszkadza mu, iż zgromadzeni na trybunach kibice będzie wspierać jego przeciwnika. Jestem mocny psychicznie i takie rzeczy mnie nie obchodzą. Pamiętam, jak trzy lata temu walczyłem w Pucharze Davisa z Murrayem i wówczas także cała publiczność - 5 tys. osób - była przeciwko mnie - wspomniał. Francuz, który jest sześć lat starszy od Polaka, ma jeszcze jeden atut - spędził do tej pory znacznie mniej czasu na korcie. Dla Janowicza półfinał będzie siódmym meczem w Paryżu, bowiem do turnieju głównego przebijał się przez kwalifikacje.
Simon z kolei rozegrał tylko trzy spotkania, bo jeden z jego przeciwników oddał mecz walkowerem. Łącznie pojedynki łodzianina trwały ponad 9 godzin, czyli ponad dwa razy więcej niż dotychczasowe potyczki reprezentanta gospodarzy. Francuz jest także bardziej doświadczony, wygrał dotąd 10 imprez, w tym trzy w hali.
Janowicz jest prawdziwym objawieniem paryskiego turnieju. O Polaku zrobiło się głośno, gdy w czwartek w efektownym stylu odesłał do domu mistrza olimpijskiego z Londynu i triumfatora US Open Brytyjczyka Andy'ego Murraya. Pochodzący z Łodzi zawodnik wyeliminował jeszcze trzech innych graczy z czołowej "20" rankingu ATP World Tour - Niemca Philippa Kohlschreibera, Chorwata Marina Cilica i Serba Janko Tipsarevica. Dokonałem czegoś magicznego. Grałem tak, jakbym miał pewność, że piłka zawsze znajdzie się w polu - twierdzi 22-latek w Łodzi.
Półfinał paryskiej imprezy, który będzie pierwszym spotkaniem obu tenisistów, rozpocznie się nie wcześniej niż o godz. 14.30. Wygrana gwarantuje zarobek wysokości 234 865 euro i wywalczenie 600 pkt w rankingu ATP.