"Cała drużyna jest bohaterem. Przełamaliśmy bardzo dobrze grających rywali, co było bardzo trudnym zadaniem" - mówił Marcin Możdżonek, środkowy siatkarskiej reprezentacji Polski, po zwycięstwie 3:1 nad Włochami w drugim meczu 2. fazy mistrzostw świata. "Styl nie ma znaczenia, bo nikt o tym nie będzie pamiętał. Chyba serce i charakter zdecydowały o tym, że wygraliśmy to spotkanie" - podkreślał natomiast rozgrywający Fabian Drzyzga.
Pierwszy set w naszym wykonaniu był bardzo słaby z jednego powodu - Włochów, którzy wyszli na luzie i bez stresu. Grali indywidualnie, nie jak drużyna i praktycznie w każdej akcji podejmowali stuprocentowe ryzyko. W pierwszym secie byli praktycznie bezbłędni - atakowali wyśmienicie i kończyli niemal wszystkie kontrataki. My musieliśmy ich złamać. Tak, jak uczyniliśmy to w końcówkach kolejnych setów - relacjonował po spotkaniu Marcin Możdżonek. W dodatku mieliśmy dzisiaj świetnie atakującego Mariusza (Włazłego), zwłaszcza w końcówce czwartego seta. On ją wygrał, ponieważ skończył chyba każdą piłkę - dodał.
Znacznie lepiej, niż z Włochami, zagraliśmy w środę z USA. Tamten mecz był ciekawszy i lepszy w naszym wykonaniu, choć było to spotkanie przegrane. W pojedynku z Włochami było widać nerwowość w naszych poczynaniach, przynajmniej w pierwszym secie. Później wyglądało to nieco lepiej, choć był to mecz, w którym raz jednemu nie wychodziło, raz drugiemu. Obroniliśmy się jednak w trudnej sytuacji i to jest pozytyw, którego musimy się trzymać - mówił z kolei libero Paweł Zatorski. Ważne, że wygraliśmy, choć momentami graliśmy kiepsko. Takie zwycięstwo lepiej smakuje - podsumował.
W podobnym tonie wypowiadał się rozgrywający Fabian Drzyzga. To spotkanie musieliśmy wygrać za trzy punkty, żeby nie oddaliła się od nas trzecia faza turnieju. I to zadanie wykonaliśmy. Styl nie ma znaczenia, bo nikt o tym nie będzie pamiętał. Chyba serce i charakter zdecydowały o tym, że wygraliśmy to spotkanie, bo mieliśmy dzisiaj delikatne problemy z grą. Najważniejsze są jednak trzy punkty w tabeli - mówił. Włosi są drużyną, która dysponuje jedną z najlepszych zagrywek na świecie. W meczu z nami to potwierdzili. Przez pierwsze dwa sety zagrywali bardzo dobrze, sprawiali nam problemy w odbiorze. Taka jest siatkówka - nie zawsze jest miło, pięknie i kolorowo. Nie ma co jednak szukać dziury w całym, bo wygrywamy spotkania - dodał.
Bardzo się cieszę, że tak trudny mecz udało się wygrać za trzy punkty. Nie interesuje nas styl, w jakim to zrobiliśmy, bo najważniejsze w tej chwili jest zwycięstwo - podkreślał również Michał Winiarski, kapitan reprezentacji.
Faktem jest, że siedziała nam w głowach jeszcze środowa porażka z Amerykanami. Trudno było zasnąć, a dzisiaj mieliśmy problem z wejściem w mecz. I to wcale nie dlatego, że nie byliśmy skoncentrowani, ale nasza pewność siebie została dzień wcześniej zachwiana - przyznał. To nie jest tak, że nagle nie potrafimy przyjmować i coś źle robimy. Po prostu przeciwnicy - zarówno Amerykanie, jak i Włosi - bardzo mocno serwowali. Poza tym dzisiaj była jeszcze jedna ważna kwestia - my musieliśmy ten mecz wygrać, a Italia już nie - wyjaśniał.
Tak naprawdę to w sobotę czeka nas spotkanie, w którym oba zespoły będą grały o tę samą stawkę i spodziewam się bardzo trudnego pojedynku - podsumował Winiarski.
Również kapitan Włochów Emanuele Birarelli mówił o nerwowości w grze Polaków. Jesteśmy zawiedzeni, bo mieliśmy szansę wygrać z Polską. Biało-czerwoni byli trochę nerwowi na początku, a my nie do końca to wykorzystaliśmy - przyznał. W trzecim secie bardzo dobrze zagrał Mariusz Wlazły i to on sprawił, że nie udało nam się zwyciężyć - dodał.
Chcieliśmy to spotkanie wygrać przede wszystkim dla naszych fanów. Jest nam smutno z powodu całych mistrzostw i naszej postawy. Zwłaszcza po pracy, jaką wykonaliśmy latem, zasłużyliśmy na więcej - podsumował Birarelli.
Szkoleniowiec polskiej kadry Stephane Antiga podkreślał natomiast dobrą dyspozycję rezerwowych. To było bardzo ważne zwycięstwo. Cieszę się przede wszystkim z tego, jak zagrali rezerwowi - Marcin Możdżonek, Dawid Konarski, Fabian Drzyzga i Michał Kubiak. Pokazali, że są w świetnej dyspozycji, a to bardzo ważne - mówił.
Martwi mnie, że drugi mecz z rzędu słabo zagrywaliśmy. Musimy nad tym elementem popracować i nad tym się skupimy na treningach. Poza tym znowu słabo zaczęliśmy spotkanie. Na szczęście tym razem udało nam się pozbierać, ale jak przyjdzie nam zagrać z silniejszym przeciwnikiem, może to być za mało - przyznał. Na razie nie najlepiej działa także blok. Chcę jednak podkreślić, że każda drużyna ma swoje rozwiązania. Nie trzeba koniecznie grać tym elementem, by wygrywać. Jeśli to nie funkcjonuje odpowiednio, trzeba nadrabiać w obronie i kontrataku - dodał.
Po tym meczu powinny też zniknąć pytania o formę Mariusza Wlazłego. Zagrał bardzo dobrze. Chciałbym wyjaśnić, że on jest w znakomitej dyspozycji, ale czasami w meczach gramy po prostu innymi zawodnikami, mamy inną taktykę. Ale on jest gotowy do gry i pokazał to teraz - podkreślał również Antiga.
To, co jest dla mnie najbardziej interesujące, to fakt, jak się rozwija moja drużyna. Gdy zaczynaliśmy ten sezon, wyglądało to różnie. Na początku Ligi Światowej wiele rzeczy nie wychodziło nam najlepiej. Z każdym tygodniem się poprawialiśmy i ta tendencja się utrzymuje. Gramy jako drużyna, jesteśmy bardzo dobrze zgrani i to widać na boisku - zaznaczył.
(edbie)