Piotr Lisek skoczył o tyczce 6,01 i poprawił własny absolutny rekord Polski. Wicemistrz świata dokonał tego podczas mityngu Diamentowej Ligi w Lozannie. Była to jego czwarta próba na tej wysokości, ponieważ w dogrywce walczył o wygraną w zawodach z Samem Kendricksem.
Wcześniej obaj zawodnicy mieli trzy nieudane próby na 6,01 i zajmowali ex aequo pierwsze miejsce w konkursie. W tej sytuacji mogli podzielić się wygraną lub zgodzić na dogrywkę. Wybrali drugą opcję i dzięki temu każdy z nich dostał jeszcze jedną szansę na tej wysokości. Polak ją wykorzystał, a Amerykanin strącił po raz czwarty.
To nie tylko absolutny rekord Polski, ale także najlepszy tegoroczny wynik na świecie.
To jeden z najlepszych dni w moim życiu. Jestem bardzo szczęśliwy, bo bardzo ciężko pracuję na właśnie takie momenty. Mocno dziś walczyliśmy o wygraną, a pokonać Sama i Armanda to marzenie. Dzisiaj zadecydowało, że byłem maksymalnie skupiony na tym jednym skoku i moje ciało jest w niesamowitej kondycji. Zdaję sobie sprawę, że tym wynikiem zmotywowałem do jeszcze cięższej pracy moich rywali, którzy teraz będą chcieli mnie pokonać - powiedział tuż po piątkowych zawodach.
Od początku Lisek prezentował niesamowitą dyspozycję. Nie zaliczył ani jednego strącenia aż do wysokości 5,95 m. Czapki z głów - skomentował mistrz świata Szwed Armand Duplantis, który dotychczas był liderem tegorocznej światowej tabeli wyników.
Lisek jest jedynym Polakiem, który skoczył o tyczce sześć metrów. Po raz pierwszy udało mu się to dwa lata temu - wówczas 6,00 m. W Poczdamie zrobił to jednak w centrum handlowym i wynik zaliczany jest jako halowy. Teraz udało się także na stadionie.