Podopieczni Franciszka Smudy zmierzą się dzisiaj w towarzyskim meczu z Koreą Południową i będzie to drugi pojedynek w historii obu drużyn. Pierwszy, podczas mundialu w 2002 roku, zakończył się porażką biało-czerwonych 0:2.
Dziś w kadrze nie ma już piłkarzy pamiętających tamten mundial - chyba, że uwzględnimy asystenta Smudy Jacka Zielińskiego. Dla obecnych kadrowiczów mecz sprzed blisko dekady nie ma żadnego znaczenia: od tamtego czasu minęło już 9 lat, nikt tego już nie pamięta. Myślę, że porównanie do najbliższego meczu nie ma sensu - komentował Łukasz Fabiański. Klasę rywala docenia Adrian Mierzejewski, ale on też woli uniknąć porównań: Korea to dosyć mocny przeciwnik, wygrywali u siebie mecze z zespołami europejskimi. Sam jestem ciekaw, jak to wszytko będzie wyglądało. Nie, nie myślimy o tym, co było dziewięć lat temu na mundialu, zresztą chyba żadnego z nas tutaj wtedy nie było.
Nasi piłkarze wciąż nie znają nazwisk swoich przeciwników. Największą gwiazdą drużyny Korei jest Park Ji-Sung, piłkarz Manchesteru United, ale on zrezygnował z występów w kadrze. Na pewno mecz nie będzie łatwy, azjatyckie drużyny mają inny styl od europejskich, przede wszystkim są to ekipy "wybiegane", doskonale przygotowane fizycznie. Nie odpuszczają żadnych piłek - przyznaje Maciej Rybus, a wtóruje mu Marcin Wasilewski: Wiadomo, że rywale będą biegali przez 90 minut i na to musimy być gotowi.
Skład Polaków na razie pozostaje tajemnicą, ale Franciszek Smuda ma do dyspozycji wszystkich powołanych zawodników i - jak sam przyznał - ma już w głowie wyjściową "jedenastkę". Nie chciał jej jednak zdradzić dziennikarzom.
Sędzią głównym będzie arbiter z Bahrajnu Nawaf Abdulla Ghayyath Shukralla. Na liniach pomagać mu będą Khaled Rashed Salem Al Allan oraz Nawaf Shaheen Khalifa Moosa.