Washington Wizards przegrał u siebie z Los Angeles Lakers 104:108 w meczu koszykarskiej ligi NBA. Grający dla gospodarzy Marcin Gortat uzyskał 18 punktów i 10 zbiórek, zdobywając tym samym swoje trzecie z rzędu double-double i szóste w sezonie. 31 punktów dla gości zdobył Kobe Bryant.
Spotkanie w waszyngtońskiej hali Verizon Center było pożegnaniem Kobe Bryanta ze stołeczną publicznością. 37-letni gwiazdor Lakers ogłosił, że to już jego ostatni sezon w karierze. Dzień wcześniej wystąpił w rodzinnej Filadelfii, zdobywając 20 punktów w przegranym meczu z Sixers.
Bryant zaprezentował się w stolicy jak za najlepszych lat. Koszykarz zdobył w 36 minut najwięcej punktów w sezonie - 31.
Lakers, najsłabszy zespół Konfederacji Zachodniej, odnieśli dopiero trzecie zwycięstwo w 18 meczach i przerwali tym samym serię siedmiu porażek w lidze, ośmiu na wyjeździe i pięciu z ekipą Wizards.
Gortat grał 37 minut i zdobył 18 punktów, trafiając dziewięć z 14 rzutów z gry. Wszystkie te liczby są jego rekordami sezonu. Zebrał także osiem piłek w obronie i dwie w ataku, miał asystę, dwa przechwyty, blok, trzy straty i trzy faule. Dwukrotnie został zablokowany przez rywali. Był drugim strzelcem zespołu.
Liderem gospodarzy był John Wall, który w drugim kolejnym spotkaniu przekroczył granicę 30 punktów. Tym razem zdobył ich 34, miał 11 asyst i siedem zbiórek, ale też pięć strat. Bradley Beal dodał 11 pkt i także pięć strat.
Wizards, którzy dzień wcześniej po najlepszym swoim meczu w sezonie pokonali na wyjeździe lidera Konferencji Wschodniej Cleveland Cavaliers 97:85, tym razem znów zawiedli kibiców i trenera. Nie byli już tak skoncentrowani ani zdeterminowani, popełnili aż 23 straty (rywale 17). Trafili 23 z 31 rzutów wolnych (Lakers - 18 z 20).
W drugiej kwarcie przegrywali już 34:53, ale od tego momentu stopniowo odrabiali straty. Na przerwę schodzili przy wyniku 52:57, po trzech kwartach było 75:78.
O wszystkim decydowała ostatnia odsłona. "Czarodzieje" wyszli na prowadzenie już po pierwszych dwóch akcjach i od tego momentu trwała walka kosz za kosz. Jeszcze 1.08 min przed ostatnią syreną po rzutach wolnych Walla, który w tym okresie zdobył 12 kolejnych punktów zespołu, prowadzili 99:98.
Wówczas Bryant trafił za trzy, a po odpowiedzi Gortata spod tablicy (101:101), ponownie umieścił piłkę w koszu z nieco bliższej odległości (101:103). Do końca meczu pozostawało 31 sekund. W kolejnej akcji Wall podał piłkę w ręce rywali i ci, faulowani, nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa, trafiając pięć z sześciu wykonywanych rzutów wolnych.
Zwycięzcy zanotowali w tym meczu 43 procent skuteczności z gry, podczas gdy pokonani - 32.
Wizards, mający obecnie bilans 7-9, najbliższe mecze rozegrają w piątek z Phoenix Suns i w niedzielę z Dallas Mavericks u siebie oraz w poniedziałek z Miami Heat na wyjeździe.
(az)