Polscy siatkarze wygrali z Iranem 3:0 (26:24, 25:20, 25:22) w swoim pierwszym meczu X Memoriału Huberta Jerzego Wagnera w Zielonej Górze. Dla drużyny to ostatni sprawdzian przed Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie. "Polska jest w stanie pokonać każdego" - mówił po spotkaniu kapitan reprezentacji naszych rywali.
Trener Andrea Anastasi tym razem dał zagrać dwóm rezerwowym. W pierwszej szóstce zaprezentowali się Jakub Jarosz i Michał Kubiak, którzy zastąpili odpowiednio Zbigniewa Bartmana i Michała Winiarskiego. Na parkiecie od pierwszych minut znalazł się kapitan zespołu Marcin Możdżonek, który w finałowym meczu Ligi Światowej z Amerykanami (3:0) nabawił się kontuzji stawu skokowego i nie było wiadomo, czy zdoła się na czas wykurować.
Z Iranem Polacy po raz ostatni spotkali się w Pucharze Świata pod koniec zeszłego roku. W Japonii lepsi okazali się rywale. I tym razem pokazali, że potrafią grać w siatkówkę i mogą być groźni.
Cały mecz był bardzo wyrównany. W pierwszym secie Polacy objęli prowadzenie dopiero przy stanie 15:14, a wszystko za sprawą bloku, który zaczął wspaniale funkcjonować. Ze środka świetnymi atakami imponował Piotr Nowakowski. Mimo wszystko walka punkt za punkt trwała do samego końca i dopiero, gdy dwa razy z rzędu zafunkcjonował bezbłędnie blok biało-czerwoni zwyciężyli 26:24.
W drugiej partii brązowi medaliści mistrzostw Europy znacznie szybciej przejęli kontrolę. Irańczycy spisywali się świetnie w obronie. Dopiero po asie Jakuba Jarosza Polacy zdołali odskoczyć na trzy punkty 18:15.
Później wszystko zaczęło iść im gładko. Coraz lepiej spisywał się Jarosz, a i Bartosz Kurek rzadko się mylił w ataku; biało-czerwoni powiększali przewagę i było już 20:16. Ostatni punkt padł po autowym ataku Iranu - 25:20.
Trzeci set też nie należał dla Polaków do najłatwiejszych. Wyrównany pojedynek trwał do stanu 10:10. To był przełomowy moment, po którym podopieczni Anastasiego seriami zdobywali punkty. Do drugiej przerwy technicznej schodzili, prowadząc 16:12 i systematycznie powiększali przewagę. Po ataku Kurka było 20:15.
Iran nie potrafił do końca zaszkodzić gospodarzom. Biało-czerwoni zwyciężyli 25:22 i 3:0 w całym spotkaniu.
W sobotę Polacy zmierzą się z Niemcami. Początek spotkania o 16.30.
Dla zespołu Anastasiego jest to ostatni sprawdzian przed igrzyskami w Londynie. Z Zielonej Góry przyjadą do Warszawy, gdzie złożą w poniedziałek ślubowanie i polecą do stolicy Wielkiej Brytanii.
Polska: Piotr Nowakowski, Bartosz Kurek, Jakub Jarosz, Michał Kubiak, Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał Ruciak, Grzegorz Kosok.
To dla nas ważne zwycięstwo ze względu na nasze głowy. Jesteśmy w bardzo ciężkim okresie przygotowań. Ten mecz był dobrym sprawdzianem - mówił po spotkaniu Marcin Możdżonek. Pierwszy raz wygraliśmy z Iranem. To drużyna obdarzona bardzo mocną zagrywką, co dzisiaj pokazała. Kibice również dopisali, mam nadzieję, że im się podobało - dodał.
Trener siatkarzy ocenił, że Polacy nie grali idealnej siatkówki, zwłaszcza w pierwszym secie. Mimo to Andrea Anastasi podkreślał, że jest zadowolony, bo zawodnicy powalczyli.
Julio Velasco - trener reprezentacji Iranu - był zachwycony atmosferą w Polsce. Dziękuję za zaproszenie na ten turniej. Atmosfera w Polsce zawsze jest znakomita i ja bardzo lubię tu przyjeżdżać. Mój zespół grał dobrze do połowy drugiego seta. Potem wyszły nasze braki w stosunku do najlepszych ekip świata. Przed meczem powiedziałem moim zawodnikom, że w starciu z Polską nauczą się więcej niż przez ostatni miesiąc treningów; i tak było. Generalnie jestem zadowolony, że w ogóle mogliśmy zagrać z takim zespołem jak Polska - podkreślał.
Polaków bardzo ceni również Alireza Nadi, kapitan reprezentacji Iranu. Nie jest wstyd przegrać z zespołem, który jest jednym z najlepszych na świecie. Jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy na boisku. Polska ma tak wielką siłę rażenia, że jest w stanie pokonać każdego.