Gigantyczne zamieszanie wokół ewentualnego transferu Neymara. Choć przedstawiciele FC Barcelony zapewniają, że Brazylijczyk będzie grał w przyszłym sezonie w Katalonii, plotki o przenosinach gwiazdora „Canarinhos” nie cichną. Oliwy do ognia dodało Catalunya Radio, które poinformowało, że działacze Paris Saint-Germain doszli do porozumienia z ojcem Neymara w sprawie przyszłości piłkarza.

Gigantyczne zamieszanie wokół ewentualnego transferu Neymara. Choć przedstawiciele FC Barcelony zapewniają, że Brazylijczyk będzie grał w przyszłym sezonie w Katalonii, plotki o przenosinach gwiazdora „Canarinhos” nie cichną. Oliwy do ognia dodało Catalunya Radio, które poinformowało, że działacze Paris Saint-Germain doszli do porozumienia z ojcem Neymara w sprawie przyszłości piłkarza.
Gigantyczne zamieszanie wokół ewentualnego transferu Neymara / KIMIMASA MAYAMA /PAP/EPA

Sprawcą tego całego zamieszania jest Marcelo Bechler - brazylijski dziennikarz, który jako pierwszy doniósł, że Neymar przejdzie latem do PSG. Kiedy zaczęto spekulować na temat ewentualnych kwot, Jordi Mestre, wiceprezydent FC Barcelony powiedział: Jestem pewny na 200 proc., że Neymar zostanie w Barcelonie. Bechler chwilę później odpowiedział: Jeżeli Mestre mówi, że jest na 200 proc. pewny, iż Neymar zostanie w Barcy, to ja jestem na 400 proc. pewny, że odejdzie. Sam zainteresowany przebywa obecnie na zgrupowaniu w Stanach Zjednoczonych. Jak podał kataloński "Sport", na pokładzie samolotu zawodnik odbył poważną rozmowę Josepem Marią Bartomeu. Prezes klubu przekonywał Brazylijczyka, aby ten nie słuchał ofert.

Z drugiej strony brazylijskie media informują, że gwiazdor powiedział już rodakom grającym w PSG, że od lipca będzie ich nowym kolegą.

Powodem, dla którego zawodnik chce opuścić hiszpański klub, ma być jego rola w drużynie. Neymar od zawsze chciał błyszczeć na boisku. Zależy mu na tym, aby obiektywy aparatów były zwrócone w jego kierunku, a ta rola w jest zarezerwowana dla Lionela Messiego.

Warto się jednak pochylić nad inną, równie ważną, jak nie ważniejszą kwestią. Obecnie Brazylijczyk zarabia w stolicy Katalonii około 20 milionów euro, a chce być traktowany na równi z Messim, który kilka tygodni temu wywalczył podwyżkę i będzie inkasował niemal 40 milionów euro. Otoczenie Neymara chce wymóc presję na włodarzach Barcelony, którzy rok temu ulegli 25-latkowi. W poprzednim okienku transferowym obserwowaliśmy niemal identyczną sytuację: Neymar spotkał się z właścicielami PSG, co sprawiło że prezesi Barcy wpadli w niemały popłoch. Tym razem ojciec Neymara (który dodajmy - jest znany ze swojej pazerności) spotkał się z dyrektorem sportowym PSG, Antero Henrique.

Hiszpański dziennik Mundo Deportivo poinformował jednak na pierwszej stronie "Nie odejdzie". Transfer rzeczywiście na dzień dzisiejszy wydaje się mało realny z kilku powodów.

Najważniejszym argumentem potwierdzającym tezę hiszpańskiego dziennika są finanse. Brazylijczyk może kosztować paryżan ponad pół MILIARDA euro. W skład tej sumy ma wejść wynagrodzenie dla piłkarza (150 euro), kwota odstępnego (222 miliony euro), oraz podatki (156 milionów euro). Trudno  sobie wyobrazić, aby klub wydał tak olbrzymie pieniądze, równocześnie mieszcząc się w ramach Finansowego Fair Play (zasada, która dyscyplinuje kluby. Właściciele nie mogą opierać się na teoretycznych i planowanych zyskach. Muszą przedstawiać realne gwarancje finansowe).

Pewne jest to, że o ile na początku informacje o Neymarze traktowano w kategorii plotek, tak teraz w gabinetach na Camp Nou panuje lekkie zaniepokojenie. Trzeba się uzbroić w cierpliwość przynajmniej do końca lipca, kiedy FC Barcelona wróci z tournée po Stanach Zjednoczonych. W USA "Duma Katalonii" zmierzy się z Juventusem (22 lipca), Manchesterem United (26 lipca), oraz Realem Madryt (29 lipca).

 (j.)