Reprezentacja Rosji pokonała Serbię 3:1 w pierwszym półfinale siatkarskich mistrzostw Europy. Momentami Serbowie potrafili narzucić Rosjanom swój styl gry, ale siatkarze "Sbornej" potwierdzili, że są obecnie czołową drużyną świata. W decydującym secie nie dali rywalom żadnych szans wygrywając do 15.
W pierwszym secie Serbowie nie mieli właściwie nic do powiedzenia. Przegrali 19:25 w dużej mierze z powodu własnych błędów. Nie potrafili skuteczną zagrywką utrudnić rozegrania Rosjanom, którzy punktowali właściwie bez większych kłopotów. Prowadzili kilkoma punktami od początku seta i później tylko powiększali przewagę. W pewnym momencie było już 20:13 dla "Sbornej" i Serbowie nie byli w stanie nawet zniwelować tej przewagi.
Druga partia rozpoczęła się lepiej dla siatkarzy z Bałkanów. Nieco lepiej zaczął funkcjonować serbski blok, atakujący częściej trafiali w boisko niż w aut i to dało pewne rezultaty. Na pierwszej przerwie technicznej Rosjanie prowadzili, ale tylko 8:7. Niebawem okazało się jednak, że były to tylko chwilowe kłopoty faworytów. Serbowie znów popełnili kilka prostych błędów, rywale zdobyli parę punktów blokiem, był też as serwisowy i przewaga Rosji wzrosła do czterech punktów i właśnie tyle wynosiła na drugiej przerwie technicznej. To nie zniechęciło Serbów - zdołali wrócić do gry, zrobiło się tylko 19:18 dla Rosji i dość niespodziewanie mieliśmy interesującą końcówkę. W niej świetnie zaserwował Atanasijević, później błąd popełnił Muserski i 26:24 wygrali Serbowie.
Trzeci set miał podobny przebieg. Serbowie początkowo nie dawali się zaskoczyć, ale po pierwszej przerwie technicznej Rosjanie znów wypracowali sobie przewagę i prowadzili już 16:10 - w dużej mierze dzięki świetnej grze Muserskiego i Pawłowa. Serbowie nie potrafili kończyć swoich ataków. Rywale albo blokowali, albo podbijali piłkę. Wydawało się, że pogoń za Rosjanami jest niemożliwa, ale Serbowie heroicznie walczyli i zrobiło się 20:19 dla "Sbornej". Po ataku Atanasijevicia było 21:21. Mimo kłopotów, ostatnie piłki padły jednak łupem Rosjan, którzy wygrali 25:23.
Czwarty, ostatni set nie przyniósł już emocji. Serbowie praktycznie nie istnieli. Rosjanie wrócili do gry takiej, jaką prezentowali na początku meczu. Przy wyniku 17:9 fani z Serbii nie mogli wierzyć w sukces. Siatkarze z Bałkanów też zrezygnowali z walki i przegrali 15:25.
(MRod)