Bokserski mistrz świata Filipińczyk Manny Pacquiao ogłosił, że po 16 latach jego współpraca z trenerem Freddie Roachem dobiegła końca. Szkoleniowiec twierdzi, że jeszcze nikt nie poinformował go o decyzji zawodnika.
Pacquiao o zakończeniu współpracy z Roachem napisał w komunikacie dotyczącym przygotowań do pojedynku z Lucasem Matthysse, który zaplanowany jest na 15 lipca w Kuala Lumpur.
Filipińczyk trafił do Roach's Wild Card Gym w Hollywood pod koniec 2002 r., w rok po swoim debiucie w USA. Później w kolejnych 34 stoczonych walkach w narożniku Pacquiao (59-7-2, 38 KO) zawsze był Roach.
Szkoleniowiec w wielu wywiadach zawsze podkreślał, że to on z "surowego" filipińskiego boksera zrobił wielokrotnego mistrza świata, gwiazdę światowych ringów.
Manny i ja świetnie się bawiliśmy przez 15 lat, dłużej niż większość małżeństw, a to na pewno nie jest często spotykane. Były piękne dni, teraz jednak kłamałbym, gdybym nie powiedział, że nie jest mi bardzo przykro, że się ze mną osobiście nie skontaktował i sam mi swojej decyzji nie przekazał - stwierdził Roach w oświadczeniu opublikowanym przez media.
39-letni Pacquiao nie ma ostatnio najlepszej passy. Doznał czterech porażek w ostatnich dziewięciu pojedynkach. Jak sam twierdzi, najbardziej zabolała go ta z 2 lipca 2017 roku, gdy w Australii przegrał jednogłośnie na punkty (113-115, 113-115, 111-117) z miejscową gwiazdą Jeffem Hornem.