Siatkarze Zaksy Kędzierzyn-Koźle pokonali na wyjeździe VfB Friedrichshafen 3:0 (25:19, 25:18, 25:13) w meczu rewanżowym drugiej rundy play off Ligi Mistrzów i awansowali do turnieju finałowego. Tydzień wcześniej mistrzowie Polski wygrali u siebie 3:2.
Kędzierzynianie w efektownym stylu wywalczyli awans do Final Four. Wyciągnęli wnioski z pierwszego pojedynku z prowadzonym przez nowego trenera reprezentacji Polski Vitala Heynena rywalem. Wówczas prowadzili w setach 2:0, ale pozwolili Friedrichshafen na doprowadzenie do tie-breaka, w którym niemiecki zespół prowadził już 11:7.
Szkoleniowiec Zaksy Andrea Gardini w sobotnim spotkaniu ligowym z Treflem Gdańsk (2:3) dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom - rozgrywającemu Benjaminowi Toniuttiemu oraz przyjmującym Rafałowi Buszkowi i Samowi Deroo, a tylko na początku meczu zaprezentowali się środkowy Łukasz Wiśniewski oraz atakujący Maurice Torres. Okazało się to dobrym ruchem, bo brylowali we wtorek.
Spotkanie w całości toczyło się pod dyktando ekipy gości. Już na początku na ataku i w polu serwisowym błyszczał Torres, którego w zdobywaniu punktów wsparli Deroo i środkowy Mateusz Bieniek. Toniutti umiejętnie rozdzielał piłki między kolegów i urozmaicał grę. Gospodarze zaś nie byli w stanie znaleźć na to recepty. W efekcie mistrzowie Polski prowadzili 10:5, a później 19:12. Chwilowe rozluźnienie przy stanie 22:13 kosztowało ich stratę trzech punktów z rzędu, ale nie pozwolili sobie na doprowadzenie do nerwowej końcówki.
Kolejne dwie partie miały podobny przebieg - kędzierzynianie stopniowo powiększali przewagę, a w szeregach gospodarzy wciąż dominowała nieporadność. Dwa ostatnie punkty drugiego seta to zasługa zagrywek Wiśniewskiego, który łącznie tego dnia zanotował aż sześć asów serwisowych. Na koniec tej odsłony "ustrzelił" Thilo Spaetha-Westerholta.
W trzecim secie zawodnicy Friedrichshafen nie mieli już nic do powiedzenia. Heynen podczas przerw próbował mobilizować swoich graczy mocniejszymi słowami, ale na nic się to nie zdało. Żaden z jego podopiecznych nie miał dwucyfrowej zdobyczy punktowej. Athanasios Protopsaltis, który imponował w pierwszym meczu z Zaksą, teraz miał na koncie tylko sześć "oczek". O jeden więcej zdobył Bartłomiej Bołądź. Najwięcej punktów dla kędzierzynian - 16 - zdobył Torres.
Porażki z Zaksą to jedyne przegrane mecze przez Friedrichshafen w tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki.
Brak zwycięstwa nad Zaksą oznacza oszczędność dla browaru będącego sponsorem niemieckiego klubu. W przypadku sukcesu gospodarzy wtorkowego pojedynku pierwszych 500 kibiców, którzy pojawili się tego dnia w ZF Arena mieli mieć szansę wygrania 500 pięciolitrowych beczek piwa.
Final Four odbędzie się w dniach 12-13 maja w Kazaniu. Miejscowy Zenit, triumfator trzech ostatnich edycji tych rozgrywek, jako gospodarz nie musiał rywalizować w fazie pucharowej. Dwaj pozostali uczestnicy turnieju finałowego zostaną wyłonieni w środę.
Klub z Kędzierzyna-Koźla wcześniej trzykrotnie znalazł się w najlepszej "czwórce" LM. W 2003 roku - jako Mostostal-Azoty Kędzierzyn-Koźle - zajął trzecie miejsce, a w 2002 i 2013 roku uplasował się na czwartym miejscu.
VfB Friedrichshafen - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (19:25, 18:25, 13:25).
ZAKSA: Benjamin Toniutti, Rafał Buszek, Łukasz Wiśniewski, Mateusz Bieniek, Maurice Torres, Sam Deroo - Paweł Zatorski (libero) oraz Sławomir Jungiewicz.
VfB: Simon Tischer, Bartłomiej Bołądź, Andreas Takvam, David Sossenheimer, Athanasios Protopsaltis, Philipp Collin - Markus Steuerwald (libero) oraz Jakob Guenthoer, Thilo Spaeth-Westerholt, Daniel Malescha, Tomas Kocian, Scott Michael Kevorken.
(m)