Robert Lewandowski przyznał po meczu Bayernu Monachium z Borussią Dortmund (4:1), w którym strzelił dwa gole, że zszedł z boiska, ponieważ nie chciał ryzykować kontuzji. "Nie jest źle, to siniak. Będę gotowy na spotkanie z Realem" - powiedział polski piłkarz o swoim barku.
W szlagierze 28. kolejki niemieckiej ekstraklasy Lewandowski pokonał bramkarza gości w 10. i 68. minucie. Za pierwszym razem podwyższył na 2:0, popisując się technicznym strzałem z rzutu wolnego. W drugim przypadku napastnik Bayernu wykorzystał bez kłopotów rzut karny (na 4:1), podyktowany za faul właśnie na nim.
W tej sytuacji Polak nieco ucierpiał. Trzymał się przez chwilę za bark, ale podszedł do piłki i wykonał "jedenastkę". W 72. minucie został jednak zmieniony. Poszedł do szatni na konsultację z lekarzem.
To siniak. Nie jest tak źle. Będę gotowy na środę. Nie chciałem żadnego ryzyka - wytłumaczył po meczu Lewandowski, cytowany przed agencję DPA. W połowie przyszłego tygodnia Bayern zagra z Realem Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
Tymczasem w niemieckiej ekstraklasie Polak ma już 26 trafień, dzięki czemu jest liderem klasyfikacji strzelców.
W pierwszej połowie sobotniego meczu Lewandowski zobaczył piątą żółtą kartkę w sezonie, co oznacza, że nie będzie mógł zagrać w następnej kolejce (z Bayerem Leverkusen). W ekipie Borussii Dortmund rezerwowym był Łukasz Piszczek, który narzekał ostatnio na kontuzję.
(mal)