Marcin Gortat zdobył sześć punktów, a jego Los Angeles Clippers pokonali we własnej hali Memphis Grizzlies 112:107 po dogrywce w piątkowym meczu ligi NBA. Zespół polskiego koszykarza z bilansem 12-6 zajmuje drugie miejsce w Konferencji Zachodniej. Środkowy z Łodzi mecz rozpoczął w podstawowej piątce, a na parkiecie łącznie spędził 17 minut. Wykorzystał ten czas bardzo dobrze. Trafił trzy z czterech rzutów z gry, a oprócz sześciu punktów miał także siedem zbiórek i asystę. Popełnił jedną stratę i jeden faul.

Mecz był bardzo wyrównany, a żadnej z drużyn nie udawało się osiągnąć znacznej przewagi. Na ostatnią kwartę Clippers wychodzili prowadząc 75:70, ale zaczęli ją fatalnie. Przez blisko sześć minut zdobyli tylko trzy punkty, a rywale 14.

Przełomowy moment miał miejsce na 2.51 min przed końcem regulaminowego czasu gry. Grizzlies wówczas prowadzili ośmioma punktami, ale za szósty faul parkiet musiał opuścić ich rozgrywający Mike Conley.

Gospodarze do remisu doprowadzili, gdy na zegarze pozostawało 1,6 s dzięki trzem rzutom wolnym wykorzystanym przez Danilo Gallinariego. Włoch spotkanie zakończył z dorobkiem 20 punktów i dziewięciu zbiórek, a 22 pkt i 11 zbiórek uzyskał rezerwowy Montrezl Harrell.

Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje Hiszpan Marc Gasol - 27 pkt, 13 zbiórek i siedem asyst.

Bilans 12-6 oprócz Clippers mają też Grizzlies oraz Portland Trail Blazers, z którymi koszykarze z "Miasta Aniołów" zmierzą się na wyjeździe w niedzielę.

(ug)