Piłkarze ręczni Orlen Wisły przegrali wyjazdowy mecz z wicemistrzem Węgier Telekomem Veszprem 22:32 (9:17) w meczu dziewiątej kolejki grupy A Ligi Mistrzów. To była szósta porażka polskiego zespołu w tych rozgrywkach.
Bez Kristiana Pilipovica zostali "nafciarze" na trzy ostatnie tegoroczne mecze. Zawodnik rozwiązał z przyczyn osobistych kontrakt z Orlen Wisłą, wrócił do swojego poprzedniego klubu Kadetten Schaffhausen, skąd, jak nieoficjalnie wiadomo, ma przyjść do Płocka do końca sezonu hiszpański bramkarz Nacho Biosca. Do Veszprem podopieczni trenera Xavi Sabate pojechali z 22-letnim Krystianem Witkowskim i 19-letnim Marcelem Jastrzębskim. W Płocku został także skrzydłowy Lovro Mihic.
Gospodarze wybiegli na parkiet bez Rasmusa Lauge Schmidta, najskuteczniejszego piłkarza pierwszego meczu obu drużyn, który w Orlen Arenie w meczu 6. kolejki rzucił 11 bramek.
Veszprem zaczęło od ataków i Węgrzy szybko wywalczyli sobie przewagę. W 9. min gospodarze prowadzili 7:3, a trener Sabate poprosił o pierwszą przerwę w grze. Płoccy zawodnicy nie skorzystali jednak ze wskazówek trenera, nadal nie potrafili pokonać Rodrigo Corralesa w bramce. Za to gospodarze robili to, co potrafili najlepiej, czyli bronili i rzucali. W 18. min prowadzili już 12:4 i trener Sabate znowu poprosił o czas.
Tym razem piłkarze już słuchali trenera, a efektem było zmniejszenie rozmiarów do porażki w 21. min do 7:12 i trener Momir Ilic musiał zaprosić swoich podopiecznych na minutową rozmowę, po której znowu gospodarze prowadzili ośmioma bramkami 15:7. Taką też różnicą zakończyła się pierwsza połowa, po której trudno byłoby znaleźć jakieś pozytywy w grze płockiego zespołu. Najważniejsze problemy to: skuteczność, liczba niecelnych podań i przestrzelonych piłek. Na 22 rzuty na bramkę Corralesa tylko dziewięć trafiło do siatki.
Znakomicie weszli w drugą połowę gospodarze, którzy w 35. min powiększyli przewagę do 11 bramek (21:10). Płoccy zawodnicy wzięli się do roboty, zaczęli trafiać do bramki Veszprem i w 40. min doprowadzili do wyniku 17:23, a trener Ilic poprosił o przerwę w grze.
Po reprymendzie szkoleniowca piłkarze wrócili na parkiet skoncentrowani, a ich kibice ze spokojem patrzyli, jak ich zespół zdobywa komplet punktów. W tej części spotkania pochwała należy się nie tylko gospodarzom. Sergiej Kosorotow, który od nowego sezonu ma być zawodnikiem Veszprem, zaprezentował kibicom swoje umiejętności.
Wiadomo było, że szanse Orlen Wisły na zwycięstwo w Veszprem będą niewielkie. Problemy kadrowe, roszady w składzie, zupełnie nowe ustawienia, a przede wszystkim brak skuteczności, to największe problemy płockiej drużyny, których nie da się rozwiązać w ciągu kilku najbliższych dni. W niedzielę "nafciarze" zmierzą się w krajowych rozgrywkach z Łomżą Industrią Kielce o fotel lidera po pierwszej rundzie.
W 10. kolejce Ligi Mistrzów, 15 grudnia po raz ostatni w tym roku Orlen Wisła zmierzy się z najlepszym zespołem chorwackim RK PDD Zagrzeb. Początek meczu wyznaczono na godz. 20:45.
Telekom Veszprem: Rodrigo Corrales, Vladimir Cupara - Yahia Khaled Fathy Omar 2, Petar Nenadic 9, Andreas Nillsson 5, Bjarki Mar Elisson 1, Patrik Ligetvari, Gasper Marguc 3, Manuel Strlek 3, Peter Lukacs, Kentin Mahe 1, Jehia Elderaa 4, Dragan Pechmalbec 3, Mikita Vailupau 1, Adrian Sipos.
Orlen Wisła: Krystian Witkowski, Marcel Jastrzębski - Michał Daszek 2, Tin Lucin 3, Tomas Piroch 2, Kosuke Yasuhira 1, Marcel Sroczyk, Abel Serdio 3, Leon Susnja, Daniel Sarmiento, Przemysław Krajewski 1, Gonzalo Perez 1, Mirad Terzic, Dawid Dawydzik, Dmitry Żytnikow 2, Sergiej Kosorotow 7.
Karne minuty: Telekom Veszprem - 8 min, Orlen Wisła - 20 min. Czerwona kartka: 46. min z gradacji Tomas Piroch (Orlen Wisła).
Sędziowali: Lars Jorum, Havard Kleven (Norwegia).