Prezentująca słabą formę Legia Warszawa w czwartek zagra na wyjeździe z także zawodzącym w ostatnich tygodniach zespołem Leicester City w 5. kolejce piłkarskiej Ligi Europy. Mistrzowie Polski wciąż są w grze o awans do fazy pucharowej.
Legia bardzo dobrze rozpoczęła udział w fazie grupowej LE, a zwycięski (1:0) mecz z angielską drużyną 30 września w Warszawie był ostatnim w pełni udanym występem stołecznej ekipy. Później, z wyjątkiem wygranej z trzecioligowym Świtem Skolwin w Pucharze Polski, drużyna poniosła osiem porażek, w tym dwie z Napoli w Lidze Europy.
Mistrz Polski z dorobkiem 6 punktów zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy C i wyprzedza o 1 punkt angielskie Leicester.
Wczoraj odbył się pierwszy mecze tej grupy w którym Spartak Moskwa niespodziewanie pokonał włoskie Napoli 2:1. To oznacza, że na czele są Rosjanie i Włosi z 7 punktami.
Do fazy pucharowej Ligi Europy awansują dwie pierwsze drużyny z grupy, a trzecia zagra w Lidze Konferencji.
Leicester również nie jest w najlepszej dyspozycji. W Premier League nie wygrał trzech ostatnich spotkań i spadł na 12. miejsce w tabeli. Z kolei w LE zremisował w poprzedniej rundzie ze Spartakiem 1:1.
Trener Brendan Rodgers, który po ostatnich niepowodzeniach otwiera angielską listę głównych kandydatów do utraty posady, w LE wystawia zazwyczaj eksperymetalny skład, m.in. bez najskuteczniejszego strzelca Jamiego Vardy'ego. Teraz jednak zmagania wchodzą w decydującą fazę i chcąc walczyć o dalszy udział w rozgrywkach mistrz Anglii z 2016 roku i tegoroczny zdobywca krajowego pucharu nie może sobie pozwolić na kolejne potknięcie.
Dla nas wynik meczu Spartaka z Napoli ma oczywiście jakieś znaczenie, ale tak naprawdę ciągle wszystko zależy od nas i to jest najważniejsze. Mecz z Leicester City jest bardzo ważny, może ułożyć tabelę i dać nam awans do kolejnej rundy. Jeżeli to się nie zdarzy, to rywalizacja ze Spartakiem w ostatniej kolejce będzie decydująca - powiedział trener piłkarzy Legii Warszawa Marek Gołębiewski przed czwartkowym spotkaniem w Anglii
Już od pewnego czasu staramy się wyjść z dołka mentalnego. Widziałem poprawę w drugiej połowie niedzielnego spotkania z Górnikiem Zabrze (2:3). Moi piłkarze walczyli i pokazali charakter. Nie przyniosło to jednak zwycięstwa, a właśnie wygrana będzie najlepszym impulsem. Potrzebujemy trzech punktów. Musimy gryźć trawę i walczyć w każdym meczu, a wtedy przełamanie na pewno nadejdzie - dodał szkoleniowiec.
Wspomniał, że ma świadomość, iż wyniki go na razie nie bronią.
Przegraliśmy trzy mecze ligowe, a jedyne zwycięstwo odnieśliśmy w Pucharze Polski. Taka jest praca trenera. Cały czas szukamy odpowiedniego ustawienia i rotujemy składem. Tak też było w Zabrzu. Po zmianie ustawienia i dokonaniu zmian, wyglądało to lepiej. Ze swojej strony mogę obiecać, że zrobię wszystko, aby ta drużyna się podniosła - nadmienił.
Mecz rozpocznie się w czwartek 25 listopada o godzinie 21:00. Spotkanie na żywo będzie można oglądać za pomocą platformy streamingowej Viaplay.
Po jego zakończeniu retransmisja meczu rozpocznie się o godzinie 23:00 w TVP2 i na stronie tvpsport.pl.
W fazie grupowej LE grają 32 zespoły, podzielone na osiem grup. Zwycięzcy awansują do 1/8 finału, a drużyny z drugich miejsc do 1/16 finału, w której to fazie spotkają się z ekipami z trzecich miejsc w ośmiu grupach Champions League. Z kolei trzecie zespoły z grup LE "spadną" do Ligi Konferencji i od 1/16 finału będą rywalizować w tych nowych rozgrywkach UEFA.
Pewne udziału w fazie pucharowej LE są na razie dwie drużyny - mający jako jedyny komplet punktów Olympique Lyon oraz Eintracht Frankfurt. Blisko promocji są m.in. West Ham United, którego bramkarzem jest Łukasz Fabiański, ale w LE pełni rolę rezerwowego, Galatasaray Stambuł, SC Braga, Bayer Leverkusen i Betis Sewilla.