Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Lechię Gdańsk 2:1 (0:0) w hicie 26. kolejki Ekstraklasy. Po pierwszej bezbarwnej połowie, w drugiej obejrzeliśmy bramki i więcej ofensywnej gry. Dwa trafienia dla zwycięzców to zasługa rezerwowego Michała Kucharczyka.
W pierwszej połowie meczu obejrzeliśmy tylko jeden celny strzał autorstwa Rafała Wolskiego. Poza tym gra toczyła się głównie w środku pola i pod dyktando skutecznych linii obrony obu drużyn.
Dopiero w drugiej części spotkania hit tego weekendu zasłużył na to określenie. Już trzy minuty po wznowieniu gry po zamieszaniu podbramkowym piłkę do własnej siatki wbił Adam Hlousek. Kilka minut później trener Legii Jacek Magiera za Kaspara Hamalainena wpuścił na boisko Michała Kucharczyka i to był strzał w dziesiątkę.
Skrzydłowy Legii, który niedawno wyleczył kontuzję po zaledwie kilkudziesięciu sekundach doprowadził do remisu. Z lewej strony dośrodkował Guilherme, a Kucharczyk zdołał wyprzedzić interweniującego Mario Malocę. W końcówce spotkania ten sam obrońca popełnił błąd, który kosztował Lechię porażkę w tym meczu. Chorwat próbował wybić piłkę, ale właściwie wystawił ją Kucharczykowi. Ten przyjął futbolówkę i płaskim strzałem pokonał po raz drugi Dusana Kuciaka.
Wcześniej wydawało się, że to gospodarze są bliżsi zdobycia zwycięskiej bramki. Świetną okazję miał Marco Paixao, ale jego strzał z bliskiej odległości obronił Arkadiusz Malarz. Później jeszcze w słupek trafił Wolski. Lechia przeważała, ale punkty jadą do Warszawy.