Legia Warszawa pokonała Lech Poznań 3:0 w pierwszym meczu finałowym Centralnej Ligi Juniorów. To rozgrywki piłkarzy do lat 18, a zwycięzca w nagrodę zagra w młodzieżowej Lidze Mistrzów. "To byłaby wisienka na torcie" - mówi RMF FM trener Legii Piotr Kobierecki.

Stołeczni nie mieli większych problemów z pokonaniem Lecha. Już w pierwszej połowie powinni strzelić co najmniej jednego gola, ale zawodziła ich skuteczność. W drugiej było już pod tym względem lepiej. Po trafieniach Rafała Makowskiego, Mateusza Trąbki oraz Mateusza Hołowni zrobili gigantyczny krok w stronę tytułu młodzieżowych mistrzów Polski. A co za tym idzie, prawa gry w Lidze Mistrzów. Oczywiście w swojej kategorii wiekowej.

To rozgrywki, w których wystąpią 64 najlepsze młodzieżowe drużyny w Europie. W minionym sezonie wygrała je Chelsea Londyn, rok wcześniej FC Barcelona. Dla polskich kibiców, którzy na Ligę Mistrzów czekają od 1996 roku, będzie to nie lada wydarzenie. Zresztą dla samych piłkarzy też. Każdy z nas jest zbyt młody, by pamiętać występy polskich drużyn w Lidze Mistrzów. Mamy jednak nadzieję, że niebawem na własnych skórach przekonamy się, jak ona smakuje. Najpierw ta juniorska, a następnie też prawdziwe, dorosłe rozgrywki - mówi RMF FM zdobywca pierwszej bramki w środowym meczu Rafał Makowski.

To jest kapitalny bonus do tytułu. Jeżeli w rewanżu moi piłkarze dadzą radę, w nagrodę będzie ich czekać super przygoda. Ale na razie nie wybiegamy myślami aż tak daleko. Droga do Ligi Mistrzów prowadzi przez sobotnie zwycięstwo we Wronkach - tonuje nastroje trener młodych Legionistów Piotr Kobierecki. W trakcie rozmowy kilka razy podkreśla, że o Champions League pomyśli dopiero po zakończeniu rewanżu. Ale i nie ukrywa, że szansa pokazania się w Europie już teraz rozgrzewa młode głowy jego podopiecznych.

(mpw)