Real Madryt umocnił się na pozycji lidera hiszpańskiej ekstraklasy. "Królewscy" pokonali u siebie Real Sociedad 3:0, podczas gdy ich bezpośredni rywale w 20. kolejce La Liga pogubili punkty. W efekcie Real ma już cztery punkty przewagi nad Barceloną i Sevillą, a w zapasie zaległy mecz.
W niedzielnym pojedynku na Santiago Bernabeu pierwszą bramkę zdobył w 38. minucie Mateo Kovacic po podaniu Cristiano Ronaldo. Tuż po przerwie role się odwróciły i to Chorwat asystował Portugalczykowi, który strzelił swojego 13. gola w sezonie. Wynik ustalił w 82. minucie Alvaro Morata.
Wcześniej Barcelona tylko zremisowała na wyjeździe z Betisem Sewilla 1:1.
Gola dla gospodarzy zdobył kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego Alex Alegria. Chwilę później szybką akcję przeprowadzili goście: po dośrodkowaniu Aleixa Vidala odbita przez jednego z graczy Betisu piłka znalazła się około metra za linią bramkową, zanim wybił ją algierski obrońca Aissa Mandi. Prawidłowo zdobytej bramki nie zauważył jednak sędzia. Dopiero w 90. minucie wyrównał Urugwajczyk Luis Suarez. Był to 16. gol ligowy w tym sezonie samodzielnego lidera klasyfikacji strzelców. Jego kolega z drużyny Argentyńczyk Lionel Messi, który asystował przy trafieniu, jest drugi w zestawieniu: ma o jednego gola mniej.
Sevilla uległa z kolei na wyjeździe Espanyolowi Barcelona 1:3, grając praktycznie cały mecz w osłabieniu. Już w drugiej minucie czerwoną kartkę obejrzał Nicolas Pareja, a chwilę później prowadzenie dał gospodarzom z rzutu karnego Jose Antonio Reyes. Po tak fatalnym początku goście już się nie podnieśli.
W sobotę natomiast Przemysław Tytoń rozegrał cały mecz w bramce Deportivo La Coruna, a jego zespół przegrał na wyjeździe z Eibar 1:3. Niespodziewanie punkty w starciu z Alaves (0:0) straciło czwarte w tabeli Atletico Madryt, które zgromadziło dotąd 36 "oczek" i ma coraz mniejszą szansę na zajęcie miejsca na podium.
(e)