Tydzień pozostał do rozpoczęcia sezonu w żużlowej PGE Ekstralidze. W klubach trwają treningi, ale z uwagi na obostrzenia epidemiczne, przygotowania są w tym roku trudniejsze. Nie można rozgrywać na przykład sparingów, co w tym sporcie jest bardzo istotne. "Ci, którzy pierwsze mecze rozegrają u siebie, będą do tego przygotowani. Drużyny, które zagrają na wyjazdach, mogą mieć problem" - uważa były żużlowiec Krzysztof Cegielski. Prezes zarządu Stowarzyszenia Żużlowców "Metanol" zwraca też uwagę na ograniczoną liczbę mechaników w parku maszyn. "Widzę tu pewne niebezpieczeństwo" - przyznaje.
Kluby żużlowej PGE Ekstraligi prowadzą już treningi i są na ostatniej prostej przygotowań do sezonu. Co jest kluczowe w okresie przygotowawczym i jakie problemy niosą ograniczenia wynikające z epidemii koronawirusa? Chodzi o to, by obyć się w kontakcie z przeciwnikiem. Tego nie mamy i mieć nie będziemy przed pierwszym meczem. Do tej pory drużyny miały dużo sparingów na różnych torach z różnymi przeciwnikami. Teraz jest to zabronione. Zawodnicy jeżdżą po torze indywidualne a wtedy nie nabędą czucia do tej ciasnej rywalizacji w meczu. Jeździ się także z kolegami z drużyny. Takie treningi już się odbywają. Żużlowcy jeżdżą po dwóch, trzech czy czterech. To taka symulacja wyścigów, ale to nie jest rywalizacja z przeciwnikiem. Poza tym treningi prowadzone są tylko na własnym torze. Ci, którzy pierwsze mecze rozegrają "u siebie", będą do tego przygotowani. Ci, którzy pojadą na tor wyjazdowy, będą mieli problem. To jest kwestia wyczucia, obycia. Trzeba przyzwyczaić się do różnych torów, do różnych zakrętów, ustawień motocykli. Teraz tego nie ma. Trzeba też pamiętać, że zawodnicy siedzieli ostatnio na motocyklach na początku marca. Ale takich treningów było wtedy niewiele. Poważne jeżdżenie miało miejsce jesienią ubiegłego roku. Treningi na sucho to coś zupełnie innego niż jazda na motocyklu - uważa były żużlowiec Krzysztof Cegielski.
Ostatnie mecze piłkarskiej w Bundeslidze czy naszej Ekstraklasie pokazały, że granie przy pustych trybunach ułatwia zadanie drużynom gości, które częściej niż przed epidemią wywożą z takich spotkań punkty. Czy brak kibiców będzie miał wpływ także na żużlowe rozgrywki? Zdaniem Krzysztofa Cegielskiego sytuacja w żużlu jest inna niż w piłce nożnej. Kibic jednak w żużlu chyba nie odgrywa takiej roli jak w meczu piłki nożnej. Oczywiście prezentacja, park maszyn. Ale kiedy zakładasz kask, jesteś odcięty od tych zewnętrznych czynników. Kibica się nie słyszy. Widzisz go wyjeżdżając na tor, prowadząc wyścig. Czasami się patrzy na trybuny. Widać reakcje fanów, ale to nie ma takiego bezpośredniego wpływu na zawodnika. Jedyne co przychodzi mi do głowy, to zawodnicy, którzy byli i są mistrzami treningów. Podczas meczów pojawiała się u nich presja i sobie nie radzili. Teraz mogą coś zyskać, bo warunki do rywalizacji mogą być dla nich łatwiejsze - uważa Cegielski.
Zawodnicy muszą na początku sezonu liczyć się z problemami. Obostrzenia związane z koronawirusem mogą przełożyć się na jakość rywalizacji. Krzysztof Cegielski precyzuje, że chodzi o liczbę mechaników, którzy będą zajmować się konkretnym motocyklem: Mamy ograniczoną liczbę mechaników w parku maszyn i to jest problem. To nie te czasy, że był jeden mechanik na zespół, a jedyne co się robiło przy motocyklu, to uzupełnienie paliwa. Dziś to masa obowiązków. Gdybyśmy powiedzieli Robertowi Kubicy i innym kierowcom F1, że przecież koła w bolidzie zmienia się szybko i dwie osoby też zmienią te koła, po co do tego tyle osób - trudno wyobrazić sobie taką sytuację. Sporty motorowe są nastawione na szybką pracę. Żużel to sport telewizyjny. Zawodnik po upadku, awarii motocykla nie ma 20 minut, żeby sobie ze wszystkim poradzić. Dotychczas mechanicy radzili sobie ze wszystkim w bardzo szybkim tempie. To były 2-3 osoby. Czasami w krytycznych momentach dołączali do nich koledzy odpowiedzialni za sprzęt innego zawodnika. Zdarzają się sytuacje, że po kraksie zawodnik chce pojechać tym samym motocyklem, bo ma najlepszy silnik. Obawiam się, że może zabraknąć rąk i czasu, by w takiej sytuacji wszystko posprawdzać. Widzę tu pewne niebezpieczeństwo.