Z nowymi zawodnikami, na nowej trasie – Orlen Team już wkrótce wyruszy na kolejny rajd Dakar. W barwach zespołu po raz kolejny pojadą Kuba Przygoński, Adam Tomiczek i Maciej Giemza. Do składu dołączyli utytułowany quadowiec – Kamil Wiśniewski, dla którego będzie to czwarty start w Dakarze oraz jeden z czołowych kierowców cross-country Martin Prokop. Zmagania w Arabii Saudyjskiej rozpoczną się 5 stycznia 2020 roku. Do rajdu przygotowuje się Rafał Sonik.
7 500 km, w tym 5000 km odcinków specjalnych, 12 etapów, odbywających się na trasie w 75 proc. pokrytej piaskiem - 42. edycja Dakaru będzie wyzwaniem dla zawodników, którzy już 5 stycznia 2020 r. staną na stracie w Dżeddzie. Po 11 latach w Ameryce Południowej, legendarny rajd przenosi się do Arabii Saudyjskiej, która dla większości stawki będzie nieznanym terenem. Występy w Dakarze są trwale związane z historią ORLEN Teamu - będzie to już 20. start zespołu wspieranego przez PKN ORLEN.
Rozszerzamy nasze zaangażowanie w motorsport, czego najlepszym przykładem jest wejście w Formułę 1. Stanowi ona uzupełnienie dla występów ORLEN Team w rajdach cross-country z Dakarem na czele, z którym jesteśmy kojarzeni od lat. Obecność na najbardziej wymagającym rajdzie na świecie jest ważnym elementem naszej strategii marketingowej, w której istotny element stanowi budowanie znajomości marki ORLEN na międzynarodową skali Dlatego z dakarowym zespołem ORLEN Team związane będą także marki Benzina oraz Star - powiedziała Anna Ziobroń, Dyrektor Biura Marketingu Sportowego, Sponsoringu i Eventów.
Wsparcie ORLEN Team przez Benzinę, funkcjonującą w Czechach i na Słowacji, jest bezpośrednio związane ze startem w barwach zespołu czeskiego kierowcy Martina Prokopa. Z kolei udział w tym przedsięwzięciu działającej w Niemczech sieci Star wynika z reprezentowania barw ORLEN Team przez pilota Kuby Przygońskiego, Timo Gottschalka. Połączenie sił stanowi kolejny element prowadzonego obecnie przez ORLEN procesu co-brandingu, który docelowo będzie skutkować zastąpieniem brandów Star i Benzina marką ORLEN.
Najbardziej doświadczonym zawodnikiem ORLEN Team na rajdzie Dakar będzie Kuba Przygoński, który ma za sobą już 10 edycji (6 na motocyklu i 4 w klasyfikacji samochodów). W 2019 roku Przygoński osiągnął najwyższe w swojej karierze 4. miejsce. Kierowca ORLEN Team będzie pilotowany przez Timo Gottschalka. Duet pojedzie Mini John Cooper Works Rally.
Przygotowania do Dakaru są na ostatniej prostej. Nasze samochody i inne maszyny wypłynęły już
z Marsylii do Arabii Saudyjskiej, więc mechanicy mogą trochę odpocząć. Samochód jest bardzo dobrze przygotowany, to najnowsza generacja Mini 4x4, co bardzo mnie cieszy. Jedziemy na Dakar
w mocnym składzie i będziemy walczyli o podium. Oczywiście są to bardzo trudne i długie zawody, ale taki mamy cel - podkreśla Kuba Przygoński.
Podczas poprzedniej edycji rajdu Dakar zawodnicy mieli do przejechania ok. 3000 km odcinków specjalnych. W Arabii Saudyjskiej łączna długość oesów będzie większa o ponad 2000 km.
Nowa lokalizacja jest na pewno wyzwaniem. Amerykę Południową wszyscy dobrze już poznali,
w przypadku Arabii Saudyjskiej zawodnicy nie znają rejonu i nie wiedzą, czego oczekiwać od odcinków. Z tego co wiem pierwsza połowa rajdu będzie się odbywała na pustyni kamienistej, pojawią się też przejazdy przez szczyty na wysokości 2000 m, przy wybrzeżu Morza Czerwonego. Drugi tydzień to jedna wielka piaskownica i wydmy - teren fajny i podobny do Abu Zabi, które dobrze znam. W tym roku mamy prawie dwa razy więcej kilometrów do ścigania się, co będzie dużym wyzwaniem dla sprzętu - dodał Przygoński.
Samochodowy skład ORLEN Team uzupełni dobry znajomy Przygońskiego z rajdów - Martin Prokop. Czeski kierowca, który w przeszłości występował w WRC, należy do czołówki cross-country. Będzie to 5. rajd Dakar Prokopa. Jego najlepszy rezultat to 6. miejsce uzyskane w poprzedniej edycji.
W tegorocznym Dakarze ORLEN Team będzie miał w swoich szeregach przedstawiciela kolejnej kategorii pojazdów - quadów. Kamil Wiśniewski, dwukrotny zdobywca Pucharu Świata w rajdach Baja, w Dakarze startował trzykrotnie, najwyższą pozycję uzyskując w poprzedniej edycji, gdy na mecie był 6.
Moim celem na tegoroczny Dakar jest znaleźć się w pierwszej piątce, czego nie udało mi się dokonać do tej pory. Zarówno dla mnie, jak i reszty zawodników będzie to nowe wyzwanie. Przed nami niezbadane trasy, zupełnie inne od tych w Ameryce Południowej. Tegoroczny Dakar będzie prawdziwym maratonem, dłuższym od poprzedniego o ponad 3000 kilometrów - mówi Kamil Wiśniewski.
Wymagających zawodów spodziewają się także motocykliści ORLEN Team (obaj Husqvarna 450 RALLY). Adam Tomiczek poprzedni rajd Dakar zakończył na bardzo wysokim 16. miejscu.
Wielkimi krokami zbliża się największy rajd w sezonie. Organizatorzy zapowiadają bardzo długie
i wymagające odcinki. Dla wszystkich startujących jest to nowy teren, więc myślę, że zawody będą bardzo ciężkie, a rywalizacja wyrównana przez wszystkie 12 dni - powiedział Adam Tomiczek.
Drugi z motocyklistów ORLEN Team, Maciej Giemza, w Arabii Saudyjskiej będzie chciał powalczyć o poprawę swojego najlepszego wyniku w rajdzie Dakar, jakim było zajęcie 24. miejsca w 2018 roku.
Myślę, że podczas Dakaru będzie na nas czekało sporo niespodzianek każdego dnia, zarówno jeżeli chodzi o teren, jak i temperaturę. Każdy spodziewał się w Arabii Saudyjskiej temperatury powyżej 30 °C, a będzie ona oscylowała wokół 5-20 °C. Celem numer jeden jest dla mnie, jak zawsze, dojechanie do mety tak długiego rajdu. Chciałbym też poprawić swój najlepszy wynik. Jak będzie - zobaczymy, w tym rajdzie bardzo wiele czynników wpływa na ostateczny sukces - podkreślił Maciej Giemza.
Ilekroć Rafał Sonik pojawia się na starcie Rajdu Dakar, jest wskazywany jako jeden z faworytów. Nie może być inaczej, skoro obok zwycięstwa w Dakarze, trzy razy stał również na podium super maratonu i ma na koncie dziewięć Pucharów Świata. Rafał Sonik nie lubi jednak pompować balonika oczekiwań. Wie, że mimo doskonałego przygotowania zespołu, wieloletniego doświadczenia i wprowadzania ulepszeń w organizacji pracy oraz technologii, w rajdach cross-country zawsze pozostanie element przypadkowości. Szczęście musi uśmiechnąć się do rajdowca, który staje na najwyższym stopniu podium i choć można mu na wiele sposobów pomóc, nigdy nie można być pewnym powodzenia.
Dlatego Rafał Sonik po zdobyciu kolejnego Pucharu Świata i doskonałym sezonie, tonuje nastroje. Jako sportowiec, któremu rodzice od najmłodszych lat wpajali ducha zdrowej, sportowej rywalizacji, zawsze będę walczył o jak najlepszy wynik. W Dakarze sukcesem jest jednak często dotarcie do mety po pokonaniu ogromnych przeciwności. Do zbliżającej się edycji podchodzę więc przede wszystkim jako do kolejnego etapu na drodze do sportowego sukcesu. Nie zamierzam podejmować zbędnego ryzyka dla zwycięstwa tylko w tym jednym rajdzie. Celuję w budowanie solidnej historii rajdowej i szlifowanie rekordów: w liczbie zwycięstw, podiów, czy ukończonych rajdów. Wiele wskazuje zaś na to, że będzie to Dakar jakiego nie znamy. Zarówno pod kątem tras - ich długości, stopnia trudności i terenu - jak i organizacji. Koncentruję się więc przede wszystkim na jak najlepszym przygotowaniu przed spotkaniem z nieznanym - podkreślił Rafał Sonik.
David Castera dąży do wyrównywania szans. W ostatnich latach więcej pracy nawigacyjnej od uczestników wykonywali "mapmani" zatrudniani przez profesjonalne zespoły. Analizowali oni roadbooki, porównywali z mapami satelitarnymi i wyznaczali optymalną trasę przejazdu - niekoniecznie zgodną z tą, wytyczoną przez organizatora. Teraz, na kwadrans przed startem aż sześciu z dwunastu etapów, rajdowcy otrzymają już pokolorowane książki drogowe. W ten sposób zostaną zweryfikowane ich umiejętności nawigacyjne.
Podczas ostatniego Rajdu Maroka dwukrotnie otrzymaliśmy gotowe roadbooki tuż przed startem. Były bardzo dobrze przygotowane i chwaliłem sobie te dwa etapy. Zgodnie z prośbą, przekazaliśmy drobne uwagi organizatorom, ale dotyczyły bardziej kosmetycznych zmian. To rozwiązanie, to kolejny krok zespołu Castery mający na celu wyrównywanie szans. Jestem wielkim orędownikiem sprawiedliwej rywalizacji w duchu fair play, więc uważam, że to świetny pomysł - zauważył krakowianin.
Zmian jest i w kolejnych latach będzie więcej. Już drugiego dnia motocykliści z elity czeka etap maratoński. Po trudnym, górskim odcinku specjalnym będą musieli poradzić sobie z ewentualnymi naprawami motocykli bez pomocy mechaników. Tymczasem amatorzy będą mogli normalnie serwisować swoje maszyny. Ich maraton zaplanowano na sam koniec zmagań tak, by każdy mógł już wejść w rajdowy rytm.
Na etapach maratońskich niemal co roku zapadały ważne rozstrzygnięcia. Teraz, kiedy jeden z nich przypadnie na dziesiąty i jedenasty dzień ścigania, mogą nawet przewrócić klasyfikację zmagań do góry nogami. Pojazdy będą już mocno wyeksploatowane, więc znalezienie balansu między ściganiem się o miejsca i dbałością o sprzęt może okazać się ważniejsze, niż kiedykolwiek w przeszłości - przyznał "SuperSonik".
42. edycja rajdu Dakar będzie trwała od 5 do 17 stycznia. Zawodnicy wyruszą z Dżeddy, natomiast metę zaplanowano w Qiddiya. Listy startowe rajdu Dakar 2020 zawierają 351 pojazdów, w tym 170 motocykli i quadów, 134 samochody i SSV oraz 47 ciężarówek.