Piłkarze powołani przez Waldemara Fornalika mają przed sobą męczący dzień. Wszyscy wczesnym popołudniem zameldują się w stolicy Irlandii. Na miejscu mają już zaplanowany wspólny obiad.

Waldemar Fornalik i zawodnicy, którzy grali w sobotę z Rumunią, do Irlandii lecą prosto z Hiszpanii. Wczoraj wszyscy mieli wolne i odpoczywali. Sztab wybrał się na wycieczkę do Gibraltaru, piłkarze zwiedzali hiszpańskie wybrzeże. Teraz pora na operację "Irlandia".

Pozostali kadrowicze dolecą do Dublina z różnych zakątków Europy. Najliczniejsza będzie delegacja z Niemiec. Wśród powołanych jest Łukasz Piszczek, który narzeka na uraz biodra. Mimo to przyleci do Irlandii na konsultacje ze sztabem medycznym reprezentacji. Późnym popołudniem zapadnie decyzja, czy Łukasz będzie mógł zagrać - powiedział odpowiedzialny za kontakty z mediami Tomasz Rząsa.

Większość kadrowiczów weźmie już udział we wspólnym obiedzie, który zaplanowany jest na 15.30. Później trochę wolnego, a o 19 lekki trening. To będzie właściwie tylko rozruch. Nie mamy za dużo czasu, już jutro czeka nas oficjalny trening. Być może zmienimy trochę godzinę zajęć. Wszystko zależy od tego, o której wszyscy dotrą na miejsce - dodaje Rząsa.

Środowy pojedynek z Irlandią będzie 24. konfrontacją obu reprezentacji. Ostatnio graliśmy z tym rywalem za kadencji Leo Beenhakkera. W listopadzie 2008 roku wygraliśmy w Dublinie 3:2. Bramki dla Polski zdobyli wtedy Mariusz Lewandowski, Roger Guerreiro i Robert Lewandowski. Na trafienie tego ostatniego, który wtedy stawiał pierwsze kroki w kadrze, będziemy liczyć także tym razem.

(bs)