To może być sądny wieczór dla Deana Klafuricia. Legia Warszawa zmierzy się dziś ze Spartakiem Trnawa w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. "Wojskowi" potrzebują do awansu zwycięstwa 3:0, bo na własnym stadionie przegrali 0:2. O tym, czy Legia ma realne szanse na awans, czy w dobrej grze przeszkadzają eksperymenty z ustawieniem oraz czy Adam Nawałka to dobry kandydat na nowego trenera - z byłym piłkarzem Legii, obecnie trenerem Jackiem Cyzio rozmawiał dziennikarz RMF FM Paweł Pawłowski.
Paweł Pawłowski, RMF FM: Czy wynik 0:2 z pierwszego meczu jest do odrobienia dziś na wyjeździe?
Jacek Cyzio: W mojej ocenie tak, jeśli Legia zagra na swoim normalnym poziomie, choć jeszcze w tym sezonie takiego poziomu nie osiągnęła. Mecz z Trnawą pokazał, że Legia jest daleka od tego, co powinna grać. Jest to do odrobienia, choć nie zapominajmy o tym, że Spartak to mistrz Słowacji.
Czym jest spowodowany ten rozdźwięk między tym, co pokazuje Legia, a jej normalnym poziomem? Często tłumaczy się to tym, że na przełomie lipca i sierpnia większość lig odpoczywa, a drużyny mają okres przygotowawczy. My natomiast gramy już w pucharach - ale rozpoczynamy rywalizację na tym etapie z jakiegoś powodu...
Dużo się mówi na ten temat, ale jest to absolutnie niepotrzebne. Wiadomo, dlaczego polskie drużyny muszą grać tak wcześnie. Jesteśmy teraz na tyle słabi, że musimy zaczynać bardzo wcześnie. Właściciele klubów, prezesi, trenerzy i zawodnicy powinni być już przygotowani na to, że ten okres przygotowawczy musi mieć miejsce wcześniej niż w przypadku pozostałych zespołów. Nie ma co narzekać, bo przegrywamy, że ten poziom nie jest dobry w tym okresie. Ale przepraszam, czy ten poziom jest później wyższy? Też chyba nie. Być może wzrasta odrobinę, bo piłkarze wchodzą w sezon i łatwiej im złapać formę z biegiem spotkań, ta forma powinna rosnąć.
Trzeba wyciągać wnioski, a wydaje mi się, że tych wniosków wyciągać nie potrafimy.
Ciężko powiedzieć, co jest powodem kiepskiej gry Legii teraz. Legia dokonała przecież ciekawych wzmocnień, jeśli chodzi o ofensywę. Jeśli chodzi o grę defensywną - widocznie trener nie widzi tego, że zespół prezentuje się dosyć kiepsko w ustawieniu z trójką obrońców. Trzy pierwsze mecze Legia przegrała - Superpuchar, mecz w lidze i w eliminacjach Ligi Mistrzów. Były to porażki w kiepskim stylu. Trzeba było to dużo wcześniej zobaczyć. Legia również w okresie przygotowawczym grała sparingi trójką obrońców. Owszem, można tego spróbować, ale nie w meczach o stawkę! Tym bardziej w meczach o Ligę Mistrzów! To jest wielka sprawa, wielkie wyzwanie. Każdy z nas chciał grać w LM, ci zawodnicy też chcą. Dla tych starszych to już ostatnia szansa, żeby zaprezentować się w tych rozgrywkach. Nie możemy zatem wychodzić na mecze trójką obrońców, bo nam to nie idzie. Przeszliśmy na czwórkę - i udało się wygrać w Kielcach...
Przed pierwszym meczem ze Spartakiem Trnawa dziennikarze dostali informację, że Legia zagra czwórką obrońców. Nieco inaczej wyglądało to na stronach traktujących o Legii. Zupełnie inaczej ustawienie pokazywały też portale internetowe, które informują o wynikach na żywo. Kiedy ja z trybuny patrzyłem na grę Legii, nie wiedziałem, jakim ustawieniem grają piłkarze. Miałem też wrażenie, że sami piłkarze nie wiedzieli, co chcą grać. A pan jak to ocenia?
Ma pan rację. Nie wiedzą, jak grają, bo nie wiedzą, co mają grać. Do tego trzeba mieć predyspozycje.
Za moich czasów - a ja już trochę w piłkę nie gram - ustawienie z trójką obrońców było ustawieniem podstawowym. Przypominam sobie czasy, gdy trener Majewski został trenerem Cracovii i grał trójką obrońców - wtedy dostawał po głowie. Ja miałem przyjemność awansować do I Ligi z Pelikanem Łowicz i wtedy wszyscy już grali czwórką obrońców. Ja dostawałem wiele negatywnych opinii, jak grałem trójką obrońców, ale nie miałem wtedy ludzi do czwórki! Czyli tutaj odwracamy sytuację: teraz wszyscy grają w lidze czwórką, a trener przestawia na trójkę, bo sporo klubów w Europie zaczyna tak grać. Ale trzeba mieć do tego ludzi! Trzeba mieć odpowiednie przygotowanie. Nie można tego zrobić w ciągu trzech tygodni przygotowań, bo piłkarze tego nie umieją. To jest długofalowa robota.
Brakuje doświadczenia, brakuje podpowiedzi. W sztabie są ludzie - Radović, który ma wpływ na funkcjonowanie drużyny, Vuković, który grał w piłkę - i jeżeli ktoś czegoś nie widzi, to trzeba mu powiedzieć: "Słuchaj, to nam nie idzie! Musimy coś zmienić! Musimy zmienić ustawienie!".
W ostatnim meczu widziałem, że z tyłu obrony grał nawet Chris Philipps. On grał w środku obrony, a momentami z prawej strony. No straszne roszady! To wygląda jak jakaś łapanka. Nic nie jest poukładane.
Chwała Legii, że w Kielcach przełamała złą passę i zwyciężyła. Dlatego myślę, że możemy wygrać teraz na wyjeździe 3:0 (takiego wyniku Legia potrzebuje, by awansować - przyp. red.). Zawodnicy o tym mówią i mam nadzieję, że są przygotowani na walkę od pierwszej do ostatniej minuty - żebyśmy my jako kibice w razie porażki mogli powiedzieć: "Ok, nie udało się".
Grałem kiedyś w finale Pucharu Turcji i przegrałem na wyjeździe 0:3 - a byliśmy wtedy zdecydowanym faworytem, bo wygraliśmy u siebie 5:1. To pokazuje, że wszystko może się zdarzyć. A poziom Spartaka Trnawa nie jest tak wysoki, żebyśmy nie mogli ich pokonać - ale z drugiej strony to ciekawy zespół, który gra bardzo dobrze w obronie.
Zbiega nam się dziś mnóstwo różnych terminów i okoliczności. Dziś kończy się kontrakt Adama Nawałki jako selekcjonera reprezentacji. Dziś też sądny dzień dla Deana Klafuricia. Wciąż mówi się o objęciu posady trenera Legii przez Nawałkę. Problemem dla prezesa Mioduskiego może być to, że trzeba będzie oddać Adamowi Nawałce całą władzę - jeśli chodzi o np. transfery i personalia. Pan by widział trenera Nawałkę w Legii? Według pana prezes Mioduski odda Nawałce władzę nad drużyną?
To obecnie najlepszy kandydat, żeby objąć Legię. Zacznę od tego, że prezes Mioduski zatrudnił zaciąg zagranicznych trenerów, menadżerów i dyrektorów sportowych. W ten sposób oddał im władzę, bo ci ludzie kontrolują wszystko. Dlaczego zatem Adam Nawałka miałby nie dostać tej władzy? Jest to - w ostatnim okresie - nasz najlepszy trener, z największymi sukcesami. Ja sobie nie wyobrażam, że trener Nawałka przychodzi do Legii i nie ma nic do powiedzenia. Nie! Ten człowiek ma przyjść i odbudować Legię. Trzeba dać mu popracować. Dać mu czas, żeby zbudował drużynę. Oczywiście, to musi być dialog, ma się to odbywać na normalnych zasadach.
Ale jest to nasz człowiek - Polak, który zasługuje na to, żeby być w Legii - bo Legia to presja. Nie oszukujmy się: Nawałka to doświadczony trener, który pracował w Wiśle, w Górniku, w reprezentacji i tę presję zna. W Legii jest presja na mistrzostwo, na Puchar, na Ligę Mistrzów. Trener cały czas żyje pod presją!
Ostatnio mieliśmy w Legii trenerów, którym daliśmy się jakby wypromować. Zatrudniliśmy trenerów bez doświadczenia. Np. Jozaka, który był wcześniej trenerem młodzieży. To bardzo wykształcony człowiek i chwała mu za to, ale piłkarze potrzebują czasem trochę innego języka niż język profesorski. I co? Jozak nie zrobił wyniku. Został jego asystent - też na pewno bardzo przyzwoity człowiek, który ma umiejętności, ale tej presji jeszcze nie zaznał.
Zatem kogo my mamy szukać na rynku polskim, jeśli Adam Nawałka jest wolny? Legia to w tej chwili miejsce dla Adama Nawałki. Legia musi mieć trenera z takim doświadczeniem i z taką charyzmą. On ma swój sztab, który jest poukładany. Ci ludzie wiedzą, co mają robić. Tylko i wyłącznie ta postać może pomóc Legii Warszawa.
(e)