Nadal nie wiadomo, jak poważne są obrażenia Tomasza Golloba. Około południa sportowiec przejdzie dokładne badania. Polski żużlowiec miał poważny wypadek podczas Grand Prix Szwecji w Sztokholmie. Jest w szpitalu uniwersyteckim Karolinska Institutet.
Jeszcze wczoraj wieczorem nie było jasne, jak poważne są obrażenia Golloba. Jedyny komunikat mówił, że sportowiec porusza nogami i jest przytomny.
Jak się dowiadujemy, sportowiec ma wstrząśnienie mózgu i uszkodzony siódmy krąg szyjny.
Około południa przejdzie szczegółowe badania neurochirurgiczne. Wtedy będzie wiadomo, czy konieczna będzie operacja, czy może leczenie zachowawcze - powiedział nam menadżer Unibax Toruń Sławomir Kryjom.
Gollob w swoim pierwszym wyścigu został zahaczony przez motocykl jadącego za nim Brytyjczyka Tai Woffindena i upadł na tor. Polak uderzył głową o nawierzchnię, a ponadto został poturbowany motocyklem Anglika.
Długo nie podnosił się i na noszach został przeniesiony do karetki, która przewiozła go do szpitala na szczegółowe badania.
Fatalnie to wyglądało. Wyglądał jak szmaciana lalka, ręka leżała wykręcona w odwrotnym kierunki, głowa także. Okropność - powiedział dziennikarzom szwedzki zawodnik Andreas Jonsson.
Jak powiedziała dziennikowi "Aftonbladet" rzeczniczka SGP Nicola Sands, "Gollob stracił przytomność, ale odzyskał ją w karetce i zapytał gdzie jest".
W kolizji z Gollobem ucierpiał także Woffinden, który ma kontuzję prawej ręki. On jednak startował dalej, jednak po każdym wyścigu opuszczał tor z grymasem bólu.
Jarosław Hampel zajął na zawodach trzecie miejsce. Grand Prix Szwecji wygrał Duńczyk Niels-Kristian Iversen.