Po francuskim teamie Renault, także broniące tytułu mistrza świata konstruktorów Ferrari zapowiedziało, że podczas niedzielnego wyścigu o Grand Prix Australii, inaugurującego sezon mistrzostw świata, wykorzysta w swoich bolidach system odzyskiwania energii kinetycznej KERS.
KERS umożliwia, po przetworzeniu energii kinetycznej powstającej przy hamowaniu, zwiększenie mocy bolidu przy wyjściach z wiraży.
Na razie nie wiadomo, czy KERS w Melbourne użyją również teamy McLaren-Mercedes i BMW-Sauber, które zakończyły poprzednią rywalizację ekip na podium MŚ.
Faktycznym pomysłodawcą KERS-u i najbardziej zaawansowanym w pracach nad nim jest BMW-Sauber. Jednak szefowie szwajcarsko-niemieckiej ekipy wciąż nie podjęli decyzji, czy Robert Kubica i Niemiec Nick Heidfeld pojadą na torze Albert Park w Melbourne zaopatrzeni w KERS.
Słabsze teamy w stawce na razie zapowiadają, że problemy techniczne, jakie pojawiły się podczas jazd testowych, raczej zmuszą je do opóźnienia wprowadzenia systemu w ich bolidach.