Derby Londynu w stolicy Azerbejdżanu. Tak w skrócie można opisać zaplanowany na dzisiejszy wieczór finał Ligi Europy. Punktualnie o 21:00 rozpocznie się mecz Chelsea z Arsenalem. Stadiony obu klubów dzieli w Londynie zaledwie 10 mil. W popołudniowych godzinach szczytu z jednego stadionu na drugi można dostać się w niespełna godzinę. Jednak finały europejskich pucharów rozgrywane są na stadionie wybranym odpowiednio wcześniej. W tym roku padło na Baku, które wydaje się nie być najlepszym miejscem na tego typu futbolowe święto.

Brytyjskie media już jakiś czas temu podjęły temat Baku jako miejsca, gdzie rozegrany zostanie finał. Dziennikarze z Wysp twierdzą, że stolica Azerbejdżanu nie jest w stanie przyjąć dużych grup kibiców. Media wytykają też Azerbejdżanowi przypadki łamania praw człowieka.

Dziennik "The Times" przypominał wściekłość sympatyków obu drużyn po tym, jak UEFA ogłosiła, że kluby otrzymają ledwie po sześć tysięcy wejściówek na mecz. Powodem ma być limit przepustowości lokalnego lotniska w dniu meczowym. W efekcie wielu kibiców odmówiło wyjazdu do Baku, a na 69-tysięcznym stadionie zasiądzie łącznie niespełna osiem tysięcy kibiców obu klubów.

Na boisku zabraknie także gwiazdy Arsenalu - Henrikha Mkhitaryana. Pochodzący z Armenii pomocnik, obawia się o swoje bezpieczeństwo. Azerbejdżan, w którym rozgrywany będzie finał, jest skonfliktowany z ojczyzną piłkarza. Spór toczy się o Górski Karabach.

Obawy Mkhitaryana nie są bezpodstawne. Brytyjski dziennik przypomniał sprawę dziennikarza Rasima Alijewa, który w 2015 roku został pobity ze skutkiem śmiertelnym za krytykę prasową pomocnika reprezentacji Azerbejdżanu Javida Husejnowa. Alijew skrytykował piłkarza za to, że podczas meczu z Apollonem Limassol na Cyprze, wymachiwał prowokacyjnie turecką flagą, a pytany o swoje zachowanie przez greckiego reportera, odpowiedział obraźliwym gestem.

Nie chcę, aby ktoś tak amoralny, bezczelny i niezdolny do kontrolowania swojego zachowania reprezentował mnie na europejskich boiskach - pisał dziennikarz.

W odpowiedzi Husejnow nasłał na niego sześciu mężczyzn, którzy dotkliwie go pobili. Mężczyzna zmarł następnego dnia w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń.

Wybielanie reżimu przez sport

Guler Abbasowa, ówczesna partnerka zamordowanego Alijewa, oceniła w rozmowie z "Timesem", że fakt przyznania Baku organizacji finału Ligi Europejskiej - mimo powtarzających się przypadków łamania praw człowieka - jest "haniebny".

Dyrektor brytyjskiego oddziału Amnesty International Kate Allen wtórowała jej mówiąc, że to przykład "wybielania reżimu przez sport" za sprawą organizacji prestiżowych wydarzeń sportowych - od finału LE przez mecze przyszłorocznych mistrzostw Europy po wyścigi Formuły 1.

Opracowanie: