Piłkarze Barcelony zagrają w niedzielnym El Clasico u siebie z Realem Madryt. W niedawnej przeszłości to była również rywalizacja Lionela Messiego z Cristiano Ronaldo, ale Argentyńczyk leczy kontuzję, a Portugalczyk odszedł do Juventusu Turyn.
Niedzielne El Clasico na Camp Nou będzie pierwszym od 11 lat meczem Barcelony z Realem, w którym nie wystąpi ani Messi, ani Ronaldo. Argentyńczyk doznał pęknięcia kości prawej ręki w poprzedniej kolejce, w spotkaniu z Sevillą (4:2). Ma pauzować jeszcze przez dwa tygodnie.
Z kolei Ronaldo zaczyna coraz lepiej aklimatyzować się w Turynie, dokąd przeszedł latem tego roku po trzecim z rzędu triumfie w Lidze Mistrzów.
Mimo nieobecności dwóch piłkarzy, którzy dominowali przez dekadę w plebiscytach FIFA i magazynu "France Football" na najlepszego zawodnika roku na świecie, emocji w niedzielę nie zabraknie. Stawka jest wysoka zwłaszcza dla "Królewskich", przechodzących poważny kryzys.
Real jest dopiero ósmy w tabeli hiszpańskiej ekstraklasy i ma 14 punktów. Do prowadzącego obecnie Atletico Madryt traci pięć, a do wicelidera Barcelony - cztery punkty. Zdobył tylko jeden w ostatnich czterech kolejkach, a w poprzednią sobotę pobił niechlubny klubowy rekord - nie potrafił strzelić bramki przez osiem godzin i minutę. Czarną serię przerwał wprawdzie Brazylijczyk Marcelo, ale "Królewscy" i tak ulegli u siebie Levante 1:2.
Hiszpańskie media twierdzą, że głównymi "decydentami" niedzielnego El Clasico, pod nieobecność Messiego i Ronaldo, będą obrońcy Barcelony i Realu, odpowiednio: Gerard Pique i Sergio Ramos. Wskazują jednak na obniżkę formy obu tych piłkarzy.
W przypadku zwycięstwa Barcelona wróci na pierwsze miejsce. W sobotę liderem zostało Atletico, po zwycięstwie u siebie nad Realem Sociedad 2:0.
Początek El Clasico o godz. 16.15.
(ag)