W najciekawszym meczu 11. kolejki Bundesligi Borussia Dortmund podejmie Bayern Monachium. W sobotę po dwóch stronach boiska staną mistrzowie i wicemistrzowie Niemiec. Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek. Na stare śmieci wróci Mats Hummels, a wszystkiemu będzie się przyglądało ponad 80 tysięcy kibiców.

W najciekawszym meczu 11. kolejki Bundesligi Borussia Dortmund podejmie Bayern Monachium. W sobotę po dwóch stronach boiska staną mistrzowie i wicemistrzowie Niemiec. Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek. Na stare śmieci wróci Mats Hummels, a wszystkiemu będzie się przyglądało ponad 80 tysięcy kibiców.
Zawodnicy Bayern Monachium Robert Lewandowski, Philipp Lahm i David Alaba / JOEP LEENEN /PAP/EPA

Na obecną chwilę obie drużyny dzieli bardzo wiele. Pięć miejsc i sześć punktów w tabeli oraz miliny euro na koncie. W sobotni wieczór o tych różnicach jednak raczej nikt nie będzie pamiętał. Choć obie drużyny przeżywały w ostatnim czasie różne chwile, są to obecnie najlepsze ekipy w Niemczech. Od 2010 roku Borussia i Bayern są jedynymi zespołami, które sięgały po mistrzostwo Niemiec. Piłkarze z Dortmundu w 2011 i 2012 roku, a Bawarczycy - w 2010, 2013, 2014, 2015 i 2016.

Na 80 tysięcznym Signal Iduna Park sobotę naprzeciw siebie staną dwaj najlepsi strzelcy minionego sezonu - Lewandowski z Bayernu (30 goli) i Pierre-Emerick Aubameyang (25). W obecnych rozgrywkach polski napastnik ma na koncie siedem bramek, natomiast Gabończyk już jedenaście. Zresztą Lewandowski będzie tym piłkarzem, który skupi na sobie uwagę większości kibiców. Kapitan reprezentacji Polski grał w koszulce BVB  w latach 2010-2014 i mecz w Dortmundzie będzie dla niego sentymentalnym powrotem na stare śmieci. Podobnie zresztą jak u Matsa Hummelsa. O ile rana o utracie "Lewego" już się dawno zagoiła, tak w przypadku Hummelsa sprawa jest na tyle świeża, że fanatyczni kibice zdrady barw mu szybko nie zapomną.

To spotkanie, jak żadne inne. Nawet, jeśli w obecnej sytuacji BVB nie plasuje się na drugim miejscu w tabeli będzie to mecz roku. Również ze względu na to, że rozegra się w Dortmundzie, w obecności "żółtej ściany", która zawsze zapewnia gorący nastrój. Zapowiada się prawdziwa walka - powiedział w rozmowie z oficjalną stroną Bundesligi, były gwiazdor Bayerny Bixente Lizarazu.

Borussia Dortmund od kilku lat nie potrafi jednak pokonać na własnym stadionie Bayernu Monachium w ligowym spotkaniu. Ostatni raz drużynie z Zagłębia Ruhry ta sztuka udała się w 2012 roku. Wówczas ekipa BVB wygrała 1:0 po golu... Roberta Lewandowskiego.

Tym razem Roberta Lewandowskiego będzie chciał powstrzymać jego kolega z reprezentacji Łukasz Piszczek. Polak jest jednym z bardziej doświadczonych zawodników w barwach Borussii. Występuje tam od 2010 roku.

Faworyt? To bezsprzecznie Bayern, który jest liderem Bundesligi i ma w swoich szeregach lepszych piłkarzy. Trenerzy obu zespołów nie będą mieli jednak do dyspozycji wszystkich swoich zawodników. W drużynie gospodarzy na pewno zabraknie Sven Bendera, Erika Durma i Neven Suboticia.

Na ławce rezerwowych powinien jednak pojawić się powracający do zdrowia Marco Reus. Dla 27-latka występ w starciu z Bayernem byłby wyjątkowym. I to nie tylko ze względu na to, że ten byłby pierwszym po jego wielomiesięcznej przerwie. Jeśli Borussia pokona Bayern, Reus świętować będzie swoje jubileuszowe, setne zwycięstwo w meczu o stawkę, w trykocie BVB.

Pomóc w odniesieniu tego zwycięstwa ma niepowtarzalna atmosfera Signal Iduna Park. O klimacie tego miejsce z wielkim szacunkiem wypowiadają się sami piłkarze Bayernu Monachium. Nie ma w Bundeslidze nic piękniejszego niż mecz w Dortmundzie. Również ze względu na to, że tam najtrudniej jest wygrać. Dla goszczącej tam drużyny jest to zawsze wielkie wyzwanie - stwierdził oznajmił Thomas Mueller.

Najbardziej prestiżowy mecz Bundesligi ruszy w sobotę o 18:30.


(j.)