Marcin Gortat zadebiutował w barwach Washington Wizards. Jego zespół przegrał jednak pierwsze spotkanie sezonu 2013/14 ligi NBA, na wyjeździe z Detroit Pistons 102:113. Polski koszykarz zdobył dziewięć punktów i miał tyle samo zbiórek.
Gortat do stołecznej drużyny trafił w sobotę z Phoenix Suns, a w poniedziałek po raz pierwszy trenował z nowymi kolegami.
Spotkanie z Pistons rozpoczął na ławce rezerwowych. Na parkiet wszedł w dziesiątej minucie. W pierwszej akcji łodzianin został zablokowany przez Grega Monroe'a, a chwilę później miał stratę. Drugą kwartę zaczął od faulu w ataku oraz kolejnej straty i po kilku minutach znów siedział na ławce.
Znacznie lepiej 29-letni środkowy spisywał się po przerwie. Był waleczny, co przekładało się na zbiórki, ale również i na faule. Kiedy w połowie czwartej kwarty zaliczył piąte przewinienie został zmieniony i już nie wrócił do gry.
Łącznie w ciągu 17 minut Gortat trafił trzy z sześciu rzutów z gry i trzy z czterech wolnych. Z dziewięciu zbiórek cztery zanotował w ataku. Jego dorobek uzupełniają blok i trzy straty.
Pistons ponad dziesięciopunktową przewagę zbudowali w drugiej kwarcie i do końca kontrolowali przebieg gry. Nie do zatrzymania był Monroe. 23-letni środkowy uzyskał 24 punkty i 16 zbiórek.
W ekipie Wizards najlepszy był Trevor Ariza - 28 pkt i 10 zb. John Wall, który miał także 11 asyst, dołożył 20 pkt.
Kolejny mecz "Czarodzieje" rozegrają 1 listopada. We własnej hali zmierzą się z Philadelphią 76ers, która w środę sensacyjnie pokonała broniących tytułu Miami Heat 114:110.