Po dwóch meczach na mistrzostwach świata Polscy siatkarze mają dzień wolnego od turnieju. Nie oznacza to jednak, że nic nie robią. O początku turnieju, a także o tym co dzieje się w kadrze, z atakującym polskiej reprezentacji Damian Schulzem w Złotych Piaskach rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.
Wojciech Marczyk: Jesteście po dwóch meczach mistrzostw świata. Pierwszy mecz z Kubą trochę zaskakujący. Drugie spotkanie to pewna wygra z Portoryko. Takie zwycięstwo daje wam trochę luzu przed tymi kolejnymi cięższymi spotkaniami?
Damian Schulz: Oba zwycięstwa nas fajnie podbudują przed tymi teoretycznie cięższymi meczami. Nie ma co ukrywać, że mecze z Iranem czy Bułgarią będą naprawdę ważne. To będzie też taki prawdziwy test tego w jakim miejscu jesteśmy, ale nie ukrywam, że liczymy na pierwsze miejsce w grupie.
A jak ty się czujesz po tym początku mistrzostw?
Bardzo dobrze. W obu spotkaniach spędziłem trochę na boisku. Ważne, że każdy z nas spędził chwilę na boisku i poczuł ten klimat mistrzostw. To jest ważne, żeby być przez tę parę punktów na boisku przed tymi najważniejszymi meczami, by później nie zjadła kogoś trema.
Oglądałeś mecz Bułgarii z Iranem?
Oglądałem od drugiego seta. Widać naprawdę, że Iran jest bardzo dobrze przygotowany, a Bułgaria na mecz z nami na pewno się spręży. Mam jednak nadziejże, że kibiców będzie po równo i będzie fajny mecz.
Wczoraj na meczu była pełna hala.
Tak, ale na naszych spotkaniach jest naprawdę mnóstwo polskich kibiców. Mam więc nadzieję, że na meczu z Bułgarią będzie po równo.
Czujecie ten doping na parkiecie? On faktycznie was motywuje?
Jak się gra w innym kraju, a na trybunie są tylko Polacy, to naprawdę jest super uczucie. To bardzo pomaga.
Dziś macie dzień wolny. Jak on wygląda?
Dzień wygląda bardzo prosto. Wstaliśmy rano na śniadanie. Potem czas dla was, dziennikarzy. Potem obiad, trening. Następnie wideo dotyczące drużyny z Finlandii. Kolacja i spać.
Nie ma czasu, żeby wyjść na plażę?
Można tak na pół godzinki gdzieś się przejść, ale ja osobiście wolę bardziej zaciszne miejsca. Tutaj jednak (w Złotych Piaskach - Red.), jak gdzieś się wyjdzie, to jest bardzo dużo ludzi, więc wolę spędzić ten czas w łóżku.
A ciebie tutaj coś w Bułgarii zaskoczyło? Czy tak sobie właśnie wyobrażałeś mistrzostwa świata?
Zaskoczyło mnie wczoraj, że mam 19 lat. Na jakimś zdjęciu, gdzie byliśmy wypisani, i był podany nasz wiek. Mój kolega z pokoju, Olek Śliwka, ma 31 lat. A tak naprawdę co mnie zaskoczyło? Że jest tutaj bardzo dużo Polaków. Obojętnie o jakiej porze dnia wejdę do windy, to zawsze spotkam Polaków. Można powiedzieć, że czuję się jak w domu.
A oglądasz inne mecze mistrzostw?
Jak się da. Jak coś leci w bułgarskiej TV. Wiadomo, że mamy trochę ograniczony dostęp. Najbardziej mnie jednak cieszy, jak drużyny dzielą się punktami. To dla nas jest naprawdę ważne, żeby jak najwięcej meczy zakończyło się 3-2, a my żebyśmy wygrywali wszystko za trzy.
Wczoraj mecz z Portoryko był bardzo łatwy. Wy czujecie, że to mocne granie zacznie się dopiero od meczu z Iranem?
Tak. Ja w swoim życiu zagrałem jeden mecz z Iranem i to był bardzo ciężki mecz. Z tego jednak, co pamiętam, resztę meczy z TV to były to zacięte spotkania. Tego się też tutaj spodziewamy.
Wspominałeś, że zagrałeś już trochę na tych mistrzostwach świata. Chciałbyś zagrać dłużej?
Pewnie, że tak każdy by chciał, ale taka jest wizja trenera. Jeżeli to jednak przyniesie efekt i wygramy mistrzostwo świata to możemy grać jeszcze mniej.
Właśnie, a rozmawiacie o mistrzostwie? Czy na spokojnie z meczu na mecz się przygotowujecie?
Od samego początku trener mówił, że mamy się skoncentrować tylko na meczu z Kubą. Tak to też wygląda. Nie myślimy o tym, co będzie potem, tylko o tym małym kroku. Teraz myślimy o Finlandii.
Czym Finowie mogą wam zagrozić?
Na pewno są lepsi technicznie od Kubańczyków. Myślę więc, że to będzie bardzo podobne spotkanie do tego z Kubą, a nie do tego z Portoryko, gdzie cały mecz kontrolowaliśmy. Mam nadzieję oczywiście, że to my będziemy kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. Na pewno chcemy wygrać. A tyle, co ja wiem to to, że znam tylko rozgrywającego, który grał w polskiej lidze, i przyjmującego, który grał w Rzeszowie. A reszty dowiemy się dziś na wideo.
(ph)