Gol Euzebiusza Smolarka pozwolił na zatarcie fatalnego wrażenia z meczu z Kolumbią; Polska pokonała teoretycznie lepszą od siebie Chorwację 1:0. Teraz już w znacznie lepszych nastrojach i kibice, i piłkarze czekają na mundial.
Polakom w wygraniu meczu pomogła słaba postawa Chorwatów, którzy nie umieli odnaleźć się na boisku w Wolfsburgu. Nie wykorzystywali sytuacji pod bramką Artura Boruca, któremu w jego interwencjach – przynajmniej na początku meczu – często pomagało szczęście.
Warto zauważyć, że Paweł Janas nie zaryzykował i mimo wielu zmian nie zdecydował się wprowadzić na boisko Tomasza Kuszczaka, któremu kibice jeszcze długo będą pamiętać bramkę strzeloną przez kolumbijskiego bramkarza.
Teraz Polaków czeka mundial. Pierwsze spotkanie, które powie nam prawdę o formie kadry, odbędzie się już 9 czerwca – zagramy wtedy z Ekwadorem. Kraj ten po raz drugi z rzędu startuje w mistrzostwach świata. Na ostatnim mundialu w Korei Południowej i Japonii Ekwadorczycy zdobyli jednak tylko trzy punkty i zajęli ostatnie miejsce w grupie. Po porażkach z Włochami i Meksykiem, zdołali jednak wygrać z Chorwacją – 1:0. Oby polskie zwycięstwo nie zwiastowało nam powtórki z mundialowego losu Ekwadorczyków.
Kolejny mecz na mistrzostwach świata biało-czerwoni zagrają 14 czerwca z Niemcami, a ostatnie grupowe spotkanie – z Kostaryką – w Berlinie 20 czerwca.