Robert Lewandowski rozegrał cały mecz w barwach Bayernu Monachium, a jego zespół z trudem pokonał przed własną publicznością RB Lipsk 1:0 w 16. kolejce piłkarskiej ekstraklasy Niemiec. Polak gola nie zdobył i pozostaje z 10 ligowymi trafieniami w tym sezonie.
W 25. minucie Lewandowski znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali Peterem Gulacsim. Po jego strzale Węgier musnął piłki rękawicami, a ta odbiła się później od prawego słupka i wyszła na rzut rożny po lewej stronie bramki. Z kolei w 36. minucie dobrą okazję mieli goście, ale po główce Francuza Dayota Upamecano piłka odbiła się od poprzeczki.
Później przez długi czas emocji nie było zbyt wiele. Obie strony grały pressingiem, skutkiem czego były częste straty, niecelne podania i mało składnych akcji. Dopiero w 79. minucie znakomitą sytuację zmarnował Joshua Kimmich, któremu piłkę głową zgrał Lewandowski. Bardzo dobrze spisał się jednak Gulacsi, który obronił strzał Niemca z kilku metrów.
Przewaga gospodarzy stawała się jednak coraz bardziej widoczna i w 83. minucie węgierski bramkarz RB Lipsk skapitulował. Na listę strzelców po zamieszaniu podbramkowym wpisał się Francuz Franck Ribery.
W końcówce ostro Hiszpana Thiago Alcantarę z Bayernu sfaulował Austriak Stefan Ilsanker, za co został ukarany czerwoną kartką, ale nerwy puściły też piłkarzom gospodarzy, którzy próbowali wymierzyć sprawiedliwość. Za przepychanki żółtą kartką ukarany został Portugalczyk Renato Sanches, a że było to jego drugie napomnienie, oba zespoły musiały kończyć mecz w dziesiątkę.
Spotkanie w Monachium z trybun obejrzała reprezentacja Polski w amp futbolu. Piłkarze i sztab dostali zaproszenie na to spotkanie od Lewandowskiego. Na oficjalnym Twitterze drużyny zamieszczono zdjęcia opatrywane hashtagiem #DziękiRobert.