4 i pół minuty zabrało osiągnięcie limitu 5 tys. zawodników, którzy 3 września pobiegną w tegorocznym biegu charytatywnym Kraków Business Run. Dochód z imprezy będzie przeznaczony na wsparcie leczenia osób z niepełnosprawnością ruchową.

Jak podkreśliła Agnieszka Pleti z Fundacji Kraków Business Run podczas czwartkowej konferencji prasowej, w zeszłym roku miejsca na liście startowej skończyły się po kilkunastu minutach, a w czwartek lista zapełniła się znacznie szybciej. To świadczy o tym, jak wielkim zainteresowaniem cieszy się nasz bieg - oceniła.

Kraków Business Run jest częścią ogólnopolskiej imprezy - Poland Business Run, która odbywa się jednocześnie w siedmiu miastach. Ale ponieważ pomysł narodził się w Krakowie, to właśnie w tym mieście - tłumaczą organizatorzy - co roku cieszy się szczególną popularnością.

Charytatywny bieg biznesowy ma formę sztafety. W skład każdej ze sztafet wchodzi pięć osób, z których każda ma do przebiegnięcia 3,8 km. Udział w zawodach biorą przede wszystkim zgłoszone przez firmy drużyny składające się z ich pracowników, ale są także reprezentanci instytucji kultury, samorządów i uczelni.

Firmy rywalizują ze sobą nie tylko pod względem czasu, w którym ich drużyny ukończą sztafetę, lecz także pod względem kwot wpłacanych do fundacji. Środki pochodzą z opłat startowych uczestników, dobrowolnych wpłat dokonywanych w towarzyszącej biegom akcji "Pomagam bardziej", a także z bezpośredniego wsparcia finansowego od sponsorów biegów.

W tym roku dochód z imprezy zostanie przeznaczony na wsparcie m.in. Józefa Tatary, który za swoją działalność charytatywną został wyróżniony przez prezydenta Krakowa, a dziś sam potrzebuje pomocy. Drugą osobą, dla będą zbierane pieniądze, jest Bartłomiej Florek - beneficjent również zeszłorocznego biegu.

Jak podkreśliła zastępca prezydenta Krakowa Katarzyna Król, miasto angażuje się w bieg z trzech powodów: Po pierwsze, bo jesteśmy z nim od samego początku, po drugie - bo krakowianie bardzo chętnie pomagają, a po trzecie - bo Kraków po prostu uwielbia bieganie - wyjaśniła.

Do tej pory, w ciągu sześciu lat, w całej Polsce udało się pomóc 139 osobom. 

(mal)