Setki Argentyńczyków wyszły na ulice Buenos Aires, aby publicznie domagać się od Lionela Messiego powrotu do piłkarskiej drużyny narodowej. Gwiazdor zrezygnował z gry w reprezentacji po przegranym przed tygodniem finale Copa America z Chile.
Pięciokrotny laureat "Złotej Piłki" dla najlepszego zawodnika roku na świecie zagrał trzykrotnie w finale mistrzostw Ameryki Południowej (2007, 2015 i 2016), a także w decydującym meczu mundialu w Brazylii (2014), ale za każdym razem schodził z boiska pokonany, ostatnio w rzutach karnych w mistrzostwach kontynentu. Po zakończeniu tegorocznej imprezy Messi pożegnał się z "Albicelestes".
Myślę, że to tyle. To mój koniec w tym zespole - powiedział dziennikarzom po zakończeniu meczu 29-letni piłkarz, który nie wykorzystał swojej "jedenastki".
Argentyńczycy nie chcą jednak przyjąć tego do wiadomości. Do wyjścia na ulice namawiał rodaków nawet prezydent Mauricio Macri, a także jeden z najlepszych w historii kraju piłkarzy Diego Maradona. Kibice zebrali się na jednym z miejskich placów, prezentując transparenty wychwalające Messiego i proszące go o zmianę decyzji
Mamy powiedzenie, że Messi trafia się raz na 500 milionów lat, a nas bardzo cieszy, że żyjemy akurat w jego czasach. Musimy być za to wdzięczni - ocenił jeden z fanów.
1 września Argentyna wraca do walki o awans do mistrzostw świata w Rosji w 2018 roku. Po sześciu kolejkach ma 11 punktów i jest trzecia, a w najbliższym meczu zmierzy się z prowadzącym w tabeli Urugwajem.
(abs)