We Wrocławiu trudno w tej chwili kupić wodę butelkowaną. Po tym jak miasto ogłosiło alarm przeciwpowodziowy, mieszkańcy tłumnie ruszyli do sklepów.
"Nie wiem jaka będzie sytuacja, więc lepiej być zabezpieczonym", "Wody niegazowanej nie ma. Zmuszona byłam kupić gazowaną i nabrałam już wody do wanny, żeby niestety mieć wodę do spłukiwania" - mówili reporterce RMF FM Martynie Czerwińskiej mieszkańcy Wrocławia.
Władze miasta uspokajają: woda pitna w kranach jest i będzie. Obydwa zakłady produkcji wody są tak przebudowane po doświadczeniach powodzi z 1997 roku, że one przez dłuższy czas mogą dalej dostarczać wodę. Więc uspokajam: woda we wrocławskich kranach jest absolutnie zdatna do picia. Mamy także zapasy - potwierdza Przemysław Kołecki, wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Przed północą prezydent Wrocławia Jacek Sutryk ogłosił w mieście alarm przeciwpowodziowy. Na dzisiejszej konferencji prasowej zapewnił, że choć nieczynne jest ujęcie wody na Nysie, nie jest ono niezbędne. Działa ujęcie wody na Oławie. Wszystko jest pod kontrolą. We Wrocławiu kranówka jest zdatna do picia - mówił Sutryk.
Codziennie MPWiK oraz portal miejski będą podawać aktualne informacje - zapowiedział prezydent miasta, jednocześnie dodał, że warto mieć zapasy.
Prezydent Sutryk mówił, że choć sytuacja się stabilizuje i opady ustały, woli przygotować się na najbardziej pesymistyczny scenariusz. Fala kulminacyjna na Odrze jest spodziewana w środę ok. g. 18.00 i może przechodzić przez Wrocław przez kilka dni.
W różnych częściach Wrocławia umacniane i podnoszone są wały. Mieszkańcom wydawane są worki z piaskiem, które mają służyć od zabezpieczenia posesji. Oprócz Odry intensywnie monitorowane są inne rzeki wpływające na sytuację hydrologiczną we Wrocławiu: Widawa, Oława, Ślęza i Bystrzyca.
autor: Martyna Czerwińska