Ewakuacja mieszkańców w miejscowości Żelazno w powiecie kłodzkim zakończyła się sukcesem. Wszystkie drogi wyjazdowe są tam zablokowane. Transport odbywał się drogą powietrzną.

Od kilkudziesięciu godzin mieszkańcy południowo-zachodniej Polski walczą ze skutkami wielkiej wody.

Relację na żywo dotyczącą aktualnej sytuacji powodziowej w naszym kraju można śledzić >>>TUTAJ<<<.

Jak informują reporterzy RMF FM Beniamin Piłat i Michał Radkowski, którzy byli w miejscowości Żelazno w powiecie kłodzkim, wszystkie drogi wyjazdowe są tam zablokowane. Transport odbywał się drogą powietrzną.

Pan Grzegorz, mieszkaniec Żelazna tłumaczy, że przez weekend mieszkańcy nie mieli żadnego kontaktu ze światem. Nie ma wody pitnej, prądu. Przez weekend nie było kontaktu z nikim, nie było zasięgu w telefonach - powiedział. Potrzebujemy chemii, środków do czyszczenia, łopat, grabi. Woda porwała wszystko - dodał rozmówca RMF FM. 

Bardzo groźnie to wyglądało, kładkę dla rowerów i pieszych zerwało, sytuacja jest gorsza niż w 1997 - dodał Pan Grzegorz.

POSŁUCHAJ ROZMOWY REPORTERA RMF FM Z MIESZKAŃCAMI ŻELAZNA:

Ewakuacja mieszkańców Żelazna zakończyła się sukcesem. W akcji wzięli udział ratownicy Górskiego i Wodnego Pogotowia Ratunkowego. Na miejscu był też śmigłowiec, którym ewakuowane osoby zostały przetransportowane w bezpieczne miejsce. 

Przez środek miejscowości płynie rwący potok. Wczoraj w Stroniu Śląskim zerwała się tama, przez co do Żelazna napłynął metr wody. 

Pani Ewa, z którą rozmawiał nasz reporter powiedziała, że została zupełnie sama. W piwnicy pełno wody, w korytarzu pełno wody, nie mogę się z tym uporać. Nie mam nawet miotły(...). Nie mam kontaktu z dziećmi, a mąż umarł - mówi łamiącym głosem. 

Schowaliśmy się na strychu, telefony się rozładowały, nie mamy światła, nocowaliśmy u sąsiadki - mówi pan Marian i jego żona, których odwiedził reporter RMF FM. 

Dzisiaj premier Donald Tusk ogłosił, że w związku z powodzią podjęto decyzję o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej.