Na wrocławskie torowiska wyjechał tramwaj imienia Adama Wójcika. Uroczystość nadania tramwajowi nazwy legendarnego koszykarza odbyła się w środę w zajezdni Borek. Pasażerowie powinni go szukać na linii numer 10.
Imię Adama Wójcika nadano nowemu tramwajowi Moderus Gamma 2, który będzie woził pasażerów na linii numer 10.
W uroczystościach wzięła udział mama koszykarza Helena Wójcik, która opowiadała o swoim zmarłym w sierpniu 2017 roku, w wieku zaledwie 47 lat, synu.
To drugi z tramwajów, jaki nazwano imieniem znanej osoby związanej z Wrocławiem. W styczniu innemu nadano imię Marii Koterbskiej. Podczas tamtej uroczystości Krzysztof Balawejder, prezes MPK mówił, że ma nadzieję znaleźć 46 osób, które zostaną patronami kolejnych wrocławskich tramwajów.
Na uroczystości był Jacek Antczak, autor książki poświęconej Adamowi "Rzut bardzo osobisty", który zdradził kilka szczegółów z biografii koszykarza.
W zajezdni Borek był też Maciej Zieliński, inna legenda koszykarskiego Śląska. Przypuszczał, że tramwaj Adama będzie w żółtym kolorze. Miało to wynikać z faktu, że w młodości Adam, ze względu na to, ze był bardzo szczupły, miał przezwisko Kurczak.
W czasie uroczystości przemawiał też Krzysztof Balawejder, prezes wrocławskiego MPK.
Adam Wójcik za życia był dla wielu wzorem i idolem. Po śmierci stał się legendą. Mam przekonanie, że od dziś, przez trwałe upamiętnienie, staje się mitem. Chcę bardzo serdecznie podziękować najbliższym Adama za to, że ta uroczystość się odbyła, w tym obecnej tu mamie Adama oraz wszystkim kibicom Śląska - powiedział Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław.Na uroczystości nie była obecna żona Adama Wójcika, Krystyna, która wysłała do jej uczestników list z tej okazji.
List odczytała radna miejska Agata Gwadera-Urlep.
Adam Wójcik urodził się 20 kwietnia 1970 w Oławie, zmarł 26 sierpnia 2017 we Wrocławiu.
"EL Proffesore", "Oława", "Wójo", "AW10", "Legenda" - to pseudonimy jednego z najlepszych polskich koszykarzy w historii, który był legendą wrocławskiego sportu już za życia.
Wielki nie tylko wzrostem, ale i sercem wrocławianin - ulubieniec kibiców wszędzie, gdzie grał. 208 centymetrów talentu, sportowego charakteru i zawsze uśmiechniętego podejścia do ludzi. Grał z "10" i był dziesiątką - w sporcie i w życiu. Adam był kochanym nie tylko przez bliskich i przyjaciół - synem, mężem i ojcem. Jego synowie, bliźniacy Jan i Szymon, poszli w ślady taty - grają w koszykówkę - z dziesiątką. Kochał Wrocław i wciąż do niego wracał, ale przez niemal trzy dekady grał w wielu miejscach na europejskich i polskich parkietach - w Belgii, Hiszpanii, Grecji i Włoszech - czytamy na stronie internetowej wrocławskiego urzędu miasta.
Wójcik zaczynał w Gwardii Wrocław, był motorem sukcesów Śląska Wrocław. Trzy razy został MVP Polskiej Ligi Koszykówki (najbardziej wartościowy gracz). Zdobył osiem tytułów mistrza Polski i mistrzostwo Belgii. Przez ćwierć wieku był podstawowym graczem reprezentacji Polski, w której rozegrał 169 spotkań.
W czasie kariery zdobył w sumie 17 718 punktów, z czego ponad 10 110 w Polsce. Gdy jako pierwszy przekroczył barierę 10 tysięcy punktów w ekstraklasie, symbolicznie ukoronowano go jako "Króla Wrocławia".
Na podpisywaniu autografów i rozmowach z wielbicielami spędzał długie pomeczowe godziny, kibice farbowali sobie włosy na blond, by wyglądać jak on, nauczyciele uznawali wypisywane przez niego zwolnienia z lekcji, a reżyserzy dawali role gwiazd koszykówki w swoich filmach - dodaje magistrat.
Adam Wójcik został pochowany na cmentarzu Grabiszyńskim. Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. 20 kwietnia 2022 roku skończyłby 52 lata.