"Teraz moja prognoza jest często bardziej trafna niż ta podawana w telewizji" - mówi Kazimierz Pachucy, mieszkaniec Wrocławia, który od 2003 roku codziennie zapisuje informacje o pogodzie. Gdy aura zmienia się nagle, wrocławianin swoje zapiski prowadzi nawet kilka razy dziennie.
Kazimierz Pachucy w styczniu skończył 91 lat. Jest emerytowanym inżynierem budownictwa i absolwentem Politechniki Wrocławskiej. Pracował m.in. przy budowie lotniska w Starachowicach oraz cegielni w Środzie Śląskiej, był również nauczycielem.
Jego niezwykłą historię opisał Urząd Miasta Wrocławia.
Pomysł na zapisywanie pogody pojawił się, gdy pan Kazimierz przeszedł na emeryturę.
Jak informuje wrocławski urząd, w każdym z zeszytów Kazimierza Pachucego kartki są podzielone na kilka rubryk m.in. datę, godzinę, temperaturę, ciśnienie, kierunek i siłę wiatru, opady - śnieg i deszcz, stan nieba oraz prognozę pogody na następny dzień. Tę zapisuje z telewizji. Jest też rubryczka na uwagi, bo zawsze może wydarzyć się w pogodzie coś ciekawego - podaje urząd.
Swoje obserwacje wrocławianin prowadzi na podstawie tego, co widzi za oknem oraz elektronicznej stacji pogodowej. Zdarza się, że informacja zapisuje nawet 6 razy dziennie. Przerwa w notatkach nigdy nie jest dłuższa niż 24 godziny. Gdy wyjeżdża, to zapisuje pogodę z miejscowości, w której się znajduje. Kiedy natomiast był w szpitalu, pogodę zapisywała dla niego córka, aby miał ciągłość swoich obserwacji.
Pod koniec każdego miesiąca Kazimierz Pachucy robi podsumowanie. Znajdują się w nim informacje dotyczące średniej temperatury, kierunku wiatru i opadów. Analizuje też czy prognozowana pogoda rzeczywiście się sprawdziła.
Jak czytamy na stronie wrocławskiego urzędu miasta, "na podstawie swoich opisów i elektronicznej pogodynki pan Kazimierz potrafi określić, jaka będzie pogoda następnego dnia".
Zapisywane dane służą panu Kazimierzowi również do analizowania tego, jak zmienia się pogoda we Wrocławiu.
W porównaniu do początku moich zapisków, czyli do 2003 roku, zdecydowanie zmieniła się temperatura w mieście. W tej chwili jest o wiele cieplej niż to było prawie 20 lat temu. Przykładowo w lipcu jest obecnie średnio o 3 st. cieplej. Również temperatury wieczorne znacznie się różnią. Na początku obserwacji nie zdarzało się, żeby wieczorem temperatura wynosiła 27 st. C, podczas, gdy w tym roku już tak było. Ewidentnie jest cieplej z roku na rok. Różnice widać też w opadach. Jeszcze w 2005 roku było ich dużo, a ostatnio już znacznie mniej. To widać choćby po trawnikach, gdzie trawa nie jest już taka soczysta, jak kiedyś, a raczej wyschnięta. Nie ma się co dziwić, skoro w tym roku, od początku tego miesiąca do 12 sierpnia, padało tylko raz - mówi wrocławianin.