Tylko ci uchodźcy, którzy przyszli w sobotę przed 7 rano, zdołali złożyć swój wniosek o numer PESEL - mówiły osoby wychodzące z centralnego punktu rejestracji uruchomionego na Stadionie Narodowym. Mimo to do godzin popołudniowych pojawiali się kolejni chętni, zainteresowanie było ogromne.
W sobotę na Stadionie Narodowym w Warszawie ruszył centralny punkt nadawania numerów PESEL uchodźcom z Ukrainy, zorganizowany wspólnie przez rząd i władze miasta. Jak informuje reporter RMF FM Michał Dobrołowicz, numery w tym miejscu przyznawane są w ciągu godziny ponad 100 uchodźcom. W sobotę zainteresowanie było jednak tak ogromne, że setki ludzi odeszły z kwitkiem.
Julia z Zaporoża z dwiema córkami próbują zdobyć PESEL od trzech dni. Pierwszego coś było nie tak z wnioskiem, drugiego pojechaliśmy do urzędu, ale było sto osób - opowiada charkowianka. Dlatego w sobotę ruszyły pod Stadion Narodowy. Przyjechały pierwszym porannym autobusem. Około południa nadal stały na zewnątrz.
Pierwsi chętni ustawili się na błoniach stadionu już w nocy - mówi mężczyzna z ochrony obiektu, który tłumaczył chętnym, że już dziś nie będą obsłużeni. Dla tych, którym niewiele zabrakło, wolontariusze mieli fioletowe opaski, które mają uprawniać do wejścia poza kolejką w niedzielę.