Stacje metra, podziemne poziomy Stadionu Narodowego, garaże w galeriach handlowych i piwnice w szkołach. To tam w sytuacji zagrożenia, schronienia mają szukać mieszkańcy Warszawy. Dla każdego powinno być miejsce - wynika z dwumiesięcznej kontroli władz stolicy i straży pożarnej w budynkach, które mogłyby w sytuacji zagrożenia posłużyć za obiekty ochronne.
Z wyliczeń warszawskiego ratusza wynika, że w stolicy jest 7 milionów metrów kwadratowych powierzchni, która mogłaby posłużyć jako doraźne miejsce ukrycia. Zakładając 2 m.kw na osobę powierzchnia ta powinna zaspokoić potrzeby mieszkańców Warszawy.
Te miejsca to głównie garaże podziemne w budynkach mieszkalnych, w galeriach handlowych i np. piwnice w szkołach.
Jak podkreślają władze stolicy, od 18 lat nie ma przepisów określających czym jest obiekt ochronny, jakie powinien spełniać wymogi techniczne, kto powinien prowadzić ewidencję i dbać o konserwację tych obiektów.
W miejskiej kwerendzie sprawdzono wszystkie tzw. teczki budowlane obiektów, które mogłyby pełnić rolę doraźnych miejsc schronienia. Sprawdzono m.in wszystkie budynki oddane do użytku w ciągu ostatnich 20 lat z żelbetowymi podziemnymi konstrukcjami.
W warszawskim wykazie znalazły się m.in 3 podziemne poziomy stadionu narodowego a to prawie 50 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni oraz stacje metra, korytarze prowadzące do stacji i pociągi podstawione na stacjach.
W metrze, według wyliczeń miasta schronić może się 68 tysięcy ludzi.
Miasto planuje uruchomić aplikację z adresami tych miejsc i ich pojemnością.