Nie żyje 32-letni mężczyzna, który w środę brał udział w akcji ratunkowej na plaży w Jantarze w woj. pomorskim. Wraz z innymi plażowiczami utworzył łańcuch życia i przeszukiwał dno kąpieliska po tym, jak ktoś zgłosił, że w wodzie jest osoba potrzebująca pomocy.
W środę w Jantarze nad Morzem Bałtyckim powiewały czerwone flagi. Zakaz kąpieli ignorowało jednak bardzo wielu plażowiczów.
Kiedy pojawiła się informacja, że ktoś potrzebuje pomocy, plażowicze ruszyli na pomoc. Ustawili się w łańcuchu życia, przeszukując dno kąpieliska w poszukiwaniu osoby, która miała w wodzie potrzebować pomocy.
W pewnym momencie przyszła wysoka fala przybojowa, cztery osoby tworzące łańcuch życia zaczęły się topić. Dwie z nich wyszły z wody o własnych siłach. Pozostała dwójka została wyciągnięta, reanimowana na brzegu, a następnie przetransportowana śmigłowcem do szpitala.
Jedną z tych osób był 32-letni mężczyzna, który zmarł w szpitalu. Stan drugiego mężczyzny w wieku 36 lat określany jest jako ciężki.
Po zakończonej akcji policja przekazała, że plażowicze, którzy weszli do wody i utworzyli łańcuch życia, prawdopodobnie zostali wprowadzeni w błąd. Służby nie dostały informacji o zaginięciu jakiejkolwiek osoby.
O to, by zwracać na kolor flag przy morzu ratownicy proszą niezmiennie - to może uratować nasze zdrowie i życie. Tylko biała pozwala na kąpiel. Czerwona jest wywieszana z wielu powodów: gdy woda jest zbyt zimna (poniżej 14 stopni C), widoczność jest ograniczona (poniżej 50 m), wiatr jest zbyt silny (powyżej 5 w skali Beauforta), a także gdy są zbyt wysokie fale, silne prądy wsteczne, występuje skażenie wody lub trwa akcja ratownicza. Czerwona flaga zawsze oznacza bezwzględny zakaz wchodzenia do wody.
Fala przybojowa - nazywana również cofką czy prądem wstecznym - stanowi śmiertelne zagrożenie dla wypoczywających nad morzem. To bezwzględny żywioł. Gdy się pojawia, niemożliwe jest prowadzenie akcji ratunkowej i poszukiwawczej.
Cofka występuje przy silniejszych wiatrach. Nazwa bierze się stąd, że fale wylewają się na brzeg dalej niż zwykle, a następnie - gwałtownie się cofają. Jednocześnie w zawrotnym tempie porywają ze sobą w głąb morza wszystko, co znajduje się w ich zasięgu.
Jak się zachować, gdy fala przybojowa nas porwie? Pierwsza i najtrudniejsza zasada to: nie wpadać w panikę. Lepiej dać ponieść się wodzie - w przeciwnym razie stracimy siły i szanse na przeżycie. Należy przeczekać aż prąd się uspokoi i następnie spróbować płynąć równolegle do brzegu.