„Ten projekt to przełom w spojrzeniu na problem uchodźców. Zapewnia im opiekę socjalną, oświatową, medyczną, zapewnia im prawo do pracy. Jest to przełom, ja bym powiedział, nawet na skalę europejską” – mówi w rozmowie z RMF FM Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, który brał udział w konsultacjach dotyczących specustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Jego zdaniem, nowe prawo powinno zapewniać lepsze traktowanie także innych uchodźców wojennych, zwłaszcza z Białorusi i Afganistanu. O ewentualnych poprawkach, ale też szczegółach ustawy – jak choćby pieniądzach dla tych obywateli Ukrainy, których Polacy przyjęli do swoich domów – z prezydentem Sopotu Jackiem Karnowskim rozmawiał dziennikarz RMF FM Kuba Kaługa.
Kuba Kaługa: Panie prezydencie, jak wyglądały konsultacje związane ze specjalną ustawą dotyczącą pomocy uchodźcom?
Jacek Karnowski: Myśmy od wielu miesięcy prosili o taką ustawę dla Białorusinów i dla Afgańczyków ściągniętych przez rząd Polski. Niestety prace były dość ślamazarne, ale były. Rzeczywiście one były, trwały i teraz można powiedzieć ta ustawa jest przełomem. Jest przełomem w ogóle spojrzenia na problem uchodźców i zapewnia im opiekę socjalną, zapewnia opiekę oświatową, opiekę medyczną, zapewnia im prawo do pracy. Jest to przełom, ja bym powiedział, nawet na skalę europejską. Jednak uchodźcy w innych krajach czekają pół roku, kilka miesięcy na prawo do pracy. Tu muszę powiedzieć, że to jest wielki krok do przodu. Natomiast bardzo mnie martwi jedna rzecz i na to zwracają uwagę samorządowcy, że jednak ona (ustawa - przyp. red.) dotyczy tylko obywateli Ukrainy. Uważamy, że minimum powinna być ona rozszerzona na obywateli Białorusi, na uchodźców z Afganistanu już ściągniętych przez rząd oraz powinno się zastanowić jednak nad uchodźcami wojennymi z innych krajów na świecie, gdzie trwa wojna. Oczywiście można przyjąć, że dla Ukrainy jest to automat, dla tamtych jest to rozwiązanie warunkowe jednak, po pewnej kwalifikacji, tak bym to nieładnie nazwał. Jednak nie możemy ograniczać się tylko do obywateli Ukrainy. Pamiętajmy, że część Białorusinów ucieka czy uciekło przez obszar Ukrainy i trafia do Polski. Pamiętajmy, że mamy uchodźców z Afganistanu, naszych sojuszników, który ewakuował rząd Polski. Pamiętajmy w końcu, że część ludzi także uzyskała ochronę międzynarodową z tych, którzy trafiali do nas wypchnięci przez reżim Łukaszenki.
Jest szansa jeszcze na zmiany w tym projekcie czy on raczej będzie wchodził w takim kształcie?
Miejmy nadzieję, że jest szansa, chociaż ja podkreślam: generalnie jest to bardzo dobry projekt. Jest to projekt przełomowy. Jako samorządowcy uważamy, że nastąpiło pewne przełamanie w myśleniu o uchodźcach.
To jeżeli moglibyśmy wejść w szczegóły, na czym ten przełom polega?
Przede wszystkim, że widzimy uchodźców jako rzecz dobrą dla Polski. Jako rzecz dobrą nie tylko z punktu widzenia humanitarnego, ale - przepraszam, że to powiem - także ekonomicznego. Widzimy prawo ich do pracy, prawo do zasiłku wypłacanego, prawo także, o czym wczoraj mówił pan premier, do tego, żeby rodziny, które przyjmują uchodźców z Ukrainy, miały prawo do pomocy finansowej. To też jest pewien ewenement. I ja patrząc np. na system pomocy uchodźcom w Niemczech, stwierdzę, że ten tutaj w Polsce może być nawet dużo lepszy, dużo sprawniejszy, dużo dalej idący.
Jest szansa na to - w pana ocenie - że być może wizerunkowo, jako Polska, bo przecież były kłopoty z tym naszym postrzeganiem uchodźców przez ostatnie lata, mamy szansę nadrobić te straty wizerunkowe tymi zapisami prawnymi?
Mamy szansę, tylko błagam rozszerzmy to w ogóle o uchodźców wojennych. Oczywiście może z pewnego automatyzmu, z przyczyn chociażby, że mamy pełną wymianę wiadomości z Ukrainą, czy znamy sytuację na Białorusi - tu może być pewien automatyzm, powinien być. Czy do uchodźców z Afganistanu, który ściągnął rząd Polski... Ale nie powinniśmy się tylko do nich ograniczać, żeby nie padło, że chcemy pomagać tylko najbliższym sąsiadom, a ci inni nas zupełnie nie interesują. Przecież Syryjczycy to tacy sami ludzie, powinniśmy im także starać się udzielić pomocy.
A jeżeli chodzi o szczegóły tej specustawy, to jak traktowane są na przykład osoby, które nie mają obywatelstwa Ukrainy, ale uciekają teraz, w tym momencie z terenu Ukrainy przed wojną?
Niestety nie tak dobrze jak obywatele Ukrainy. To, że obywatele Ukrainy mogą natychmiast wejść do szkoły, natychmiast uzyskać pomoc medyczną bezpłatną, natychmiast wejść rynek pracy, jest pewnym przełomem. Jest to przełom, powiem szczerze, nawet w stosunku do krajów zachodnich bardzo daleko idący. Wyprzedziliśmy te kraje. Natomiast dobrze by było, żebyśmy tych innych obywateli też nie zostawili samych sobie. Wiemy, że część obywateli Afganistanu jest jeszcze w obozach dla uchodźców. Jak najszybciej powinniśmy ich także rozśrodkować (rozlokować - przyp. red.) po całej Polsce.
Czy w ślad za tymi przepisami do samorządów popłyną też pieniądze? Przecież udzielanie pomocy kosztuje. Kto będzie za to płacił?
Tak, są środki finansowe od 40 do 140 zł. I one są już teraz decyzjami wojewodów. I tu też trzeba pochwalić sprawność działania. Są przekazywane (środki - przyp. red.) na osoby, które są w obiektach zbiorowego zamieszkania. I ten przełom, że ma być 40 zł na osoby, które są w mieszkaniach prywatnych. 40 zł dziennie oczywiście na żywienie i na spanie to jest przełom. I muszę powiedzieć, że Polska jest w stanie przeskoczyć ten etap, który niestety miało wiele krajów zachodnich: takich wielkich sal gimnastycznych zapełnionych łóżkami dla uchodźców, gdzie oni czekali miesiącami na rozpatrzenie ich warunków pobytu. I tu rozumiem, że rząd Polski jest w stanie szybko to przyspieszyć dla Ukraińców, mam nadzieję, że też dla Białorusinów, dla Afgańczyków. I też, żeby te inne procedury, co do innych nacji - z których wiadomo, że trudniej jest pozyskać o nich informacje, to się tyczy także bezpieczeństwa kraju przecież, żeby to też było przyspieszone, ale myślę, że natychmiastowe prawo do pracy jest genialnym rozwiązaniem.
Jeszcze precyzując: rozumiem, że pieniądze też dla tych, którzy trafili po prostu do ludzi dobrej woli, którzy byli gotowi na to, żeby do swoich mieszkań, do swoich domów ich przyjąć.
Tak, oczywiście jest to określone dla ludzi, którzy przekroczyli granice w momencie wojny. Tutaj też jeszcze rozmawiamy, żeby zastanowić się, co zrobić z obywatelami Ukrainy, którzy niestety stracili na przykład pracę. Na przykład: została matka z dziećmi, ojciec wyjechał na wojnę. Tu też może powinniśmy to rozszerzyć, ale to są szczegóły, bardzo ważne szczegóły. Tym niemniej z wielką radością witamy tę ustawę. Jest ona trochę spóźniona. Żałujemy, że nie była na tym posiedzeniu Sejmu, ale miejmy nadzieję, że Sejm się bardzo szybko zbierze i pan prezydent, zgodnie z obietnicą - pan prezydent obiecał, że będziemy pomagać wszystkim uchodźcom wojennym - podpisze tę ustawę. Trzymamy kciuki. Bardzo dziękuję też wszystkim przedstawicielom, wszystkich korporacji samorządowych, stowarzyszeń za ciężką pracę. Obyśmy umieli lepiej to wszystko koordynować i wcześniej, bo o tej pomocy dla uchodźców mówimy od jesieni zeszłego roku, a może i wcześniej.