Najbliższe 3 miesiące w areszcie, spędzi 21-letek z Białegostoku, zatrzymany przez policjantów z Gdańska. Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem oraz zabicia zwierzęcia. Grozi mu do 5 lat więzienia.
"Jeden z mieszkańców bloku zabił yorka" – zgłoszenie, o mniej więcej takiej treści, otrzymali w niedzielę policjanci z Wrzeszcza. Pojechali oni pod wskazany adres, tam – jak opisują – przed budynkiem spotkali mężczyznę w samej bieliźnie, który zachowywał się dziwnie i irracjonalnie. Mężczyzna został zatrzymany i w asyście policji przewieziony do szpitala.
W miejscu interwencji policjanci natrafili na zwłoki psa. Zostały one zabezpieczone i przekazane do badań weterynaryjnych. Sporządzający w tej sprawie opinię weterynarz, dopatrzył się u zwierzęcia między innymi obrażeń głowy, łap oraz stłuczenia narządów wewnętrznych. Obrażenia były na tyle poważne, że skutkowały śmiercią zwierzęcia.
Na podstawie zebranego przez policjantów materiału dowodowego prokurator przedstawił 21-latkowi zarzuty znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, które doprowadziło do śmierci psa. Dodatkowo podejrzany odpowie za znieważenie policjantów oraz zmuszanie jednego z nich groźbą do zaniechania czynności zatrzymania – mówi podinsp. Magdalena Ciska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.
Jak dodaje, prokurator skierował do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd przychylił się do tego wniosku i zgodził się na trzymiesięczny areszt wobec podejrzanego.
Za przestępstwo zabicia zwierzęcia i znęcania się nad nim ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.