W środę zostanie otwarta budowana od 2016 roku baza tarczy antyrakietowej USA w Redzikowie w Pomorskiem. Jej zadaniem ma być wspieranie NATO-wskiego systemu obrony przeciwlotniczej. Głównym uzbrojeniem bazy są zaprojektowane do działań na morzu ultracelne antyrakiety SM-3, których obsługę zapewniają żołnierze US Navy.

Niszczyciel na lądzie

To obrazowe określenie jest nadzwyczaj trafne - także ze względów historycznych. Pierwotnie będący podstawą systemu takiej obrony antyrakietowej system Aegis został bowiem rozwinięty do użycia także na lądzie - pod nazwą Aegis Ashore (Aegis lądowy, na lądzie, na brzegu).

W tym znaczeniu okrętowy system Aegis, czyli uzbrojenie - pierwotnie przeznaczone dla marynarki wojennej i ze względu na ciężar i stopień komplikacji instalowane wcześniej głównie na potężnych okrętach, niszczycielach i krążownikach - po osadzeniu na stałym gruncie stał się właśnie "krążownikiem na lądzie".

Na polskiej ziemi

Krążownik został ulokowany na terenie byłego lotniska wojskowego Słupsk-Redzikowo, które oficjalnie i formalnie stało się bazą US Navy. Skojarzenie okrętowe wiąże się też z jego głównym uzbrojeniem - w skład bazy wchodzi bowiem zestaw 24 odpalanych pionowo z uniwersalnych wyrzutni zenitalnych pocisków SM-3.

To jedyne antyrakiety uniwersalne do tego stopnia, że mogą być używane zarówno przez siły morskie, jak i lądowe. Na lądzie zestaw składa się z trzech modułów, zawierających po 8 betonowych silosów. Ich wyposażeniem są - tak jak na okrętach - wyrzutnie Mk.41 wystrzeliwujące właśnie pociski SM-3.

Co to za pociski?

SM (Standard Missile) mają też - co również nawiązuje do "morskiego" pochodzenia - standardowy kaliber torpedy, czyli przekrój 53 cm. To rakiety służące do zestrzeliwania pocisków balistycznych w środkowej fazie lotu, czyli ponad atmosferą na wysokości kilkunastu kilometrów.

Bateria SM-3 pozwala na zestrzeliwanie wrogich rakiet krótkiego, średniego i pośredniego zasięgu, i to samą energią uderzenia. Pociski SM-3 niszczą cel nie przez wybuch w pobliżu i porażenie go odłamkami, ale przez direct hit - bezpośrednie uderzenie z prędkością kilku kilometrów na sekundę, co wymaga bardzo precyzyjnego naprowadzenia - nie w pobliżu celu, ale wprost.

Naprowadzanie

Baza Aegis dysponuje nie tylko własnym radarem wczesnego ostrzegania, ale - jako element dowodzonego z niemieckiego Ramstein NATO-wskiego systemu obrony - współpracuje z działającą od 7 lat bazą w Deveselu w Rumunii i radarem dalekiego zasięgu umieszczonym w Kürecik w Turcji.

Całość może też być sprzężona z działającymi lokalnie bateriami Patriot.

Redzikowo miało być gotowe w 2018 roku, ale termin był jeszcze kilkukrotnie przekładany; na 2020, potem 2022 i dopiero pod koniec 2023 roku mogli się tam wprowadzać amerykańscy marynarze, bo stworzony na potrzeby marynarki system obsługiwany jest przez US Navy.

Historia i współczesność

Wstępnie Redzikowo miało być tylko częścią amerykańskiego systemu antyrakietowego, stąd większy nacisk na niszczenie celów np. z Iranu. Dziś baza jest już częścią systemu obrony powietrznej NATO. 

To jest już nie tylko inwestycja amerykańska. To jest działanie całego Sojuszu Północnoatlantyckiego i to się dzieje w Polsce. Trzeba rozszerzyć, moim zdaniem, zakres działania tarczy antyrakietowej. O tym będziemy rozmawiać na pewno z sekretarzem generalnym, z naszymi przyjaciółmi w Stanach Zjednoczonych - podkreślał przed oficjalnym otwarciem bazy w Redzikowie szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Według podpisanej w sierpniu 2008 roku umowy z Polską, baza jest własnością Rzeczypospolitej Polskiej, ma jednak status Terenu Zamkniętego. Jej załoga ma liczyć nie więcej niż 500 żołnierzy Marynarki Wojennej USA.